Początki tej specjalnej grupy zadaniowej sięgały połowy lat 90. Były minister spraw wewnętrznych Adam Rapacki (62 l.) nawiązał wówczas kontakt z brytyjskim Scotland Yardem i szybko stał się zwolennikiem używania podwójnych agentów do akcji policji. Po kilku latach pierwsi przykrywkowcy byli gotowi do akcji.
– Kiedy przykrywkowcy wykonują operację specjalną, dostają nową tożsamość, czyli, jak to nazywają policjanci, zostają zalegendowani. Wyposaża się ich w spreparowane dokumenty i od tej pory noszą nowe imię i nazwisko, posługują się fikcyjnymi numerami PESEL i NIP. Uczą się na pamięć nowych życiorysów. Tak przygotowani próbują wejść w strukturę gangu – zdradza Sylwester Latowski (55 l.), autor nowej książki „Podwójna gra”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Harde.
>>>CZYTAJ WIĘCEJ:
>Spektakularna akcja Łowców cieni. Dorwali "Kręconego" i Tomasza R., z dawnej mafii pruszkowskiej
W książce poznajemy między innymi historię Romeo, jednego z pierwszych podwójnych agentów w szeregach polskiej policji. Pierwszym jego zadaniem był zakup części z 5 ton papieru na ruble przechwyconych przez gang wołomiński Henryka Niewiadomskiego ps. Dziad (†59 l.). Romeo dzieli się z czytelnikami wieloma szokującymi szczegółami swej pracy. Bohaterowie Latkowskiego przybliżają też m.in. kulisy pościgu za najsłynniejszym polskim gangsterem Andrzejem B. (60 l.) ps. Słowik.
>>>KONIECZNIE PRZECZYTAJ:
>Afera na skalę krajową! Zgarnęli Słowika po cichu z sądu! Trafił znów za kraty!
>Groby polski gangsterów i znanych przestępców. (Nie)zapomniani [WIDEO]
>Wieniec na grobie polskiego mordercy. Ostra reakcja znanego księdza