"Super Express": - Uzasadnienie wyroku sądu jest dla pana kontrowersyjne?
Zbigniew Romaszewski: - Sędzia, który rozpoznawał tę sprawę, nie posiada chyba żadnej wiedzy na temat czasów stalinowskich. To przerażające. Takich sędziów będziemy mieli więcej, likwidujemy przecież historię w liceum. Pan sędzia będzie czytał "Gazetę Wyborczą" i stamtąd czerpał obraz życia w latach 40. czy 50. Znikąd nie będzie miał okazji się dowiedzieć, że ludzie dziesiątkami tysięcy umierali wtedy w wyniku tortur, byli rozstrzeliwani. Dla tego pana to rzeczy nieznane i całkowicie obojętne. To sprawia wrażenie obrony korupcji.
- Jeden z operatorów telefonii komórkowej przepraszał w poniedziałek za Lenina w reklamie.
- Twórca tej reklamy wykazał się podobną niewiedzą.
- Za korupcję dr G. został jednak skazany.
- Trudno było go nie skazać. Coś, co charakteryzuje wyrok i uzasadnienie sądu, to zupełny brak pobłażliwości dla działań CBA oraz przerażająca pobłażliwość dla działań korupcyjnych. Ludzie mają prawo wyrażać swoją wdzięczność, to ludzki odruch. Problem zaczyna się, gdy wyrazem wdzięczności jest koperta z pieniędzmi.
- W skrajnych komentarzach niemal podważano polityczną niezależność sądu.
- Wystarczyło ograniczyć się do wykazania nielegalnych działań odpowiednich organów. Poglądy czy skojarzenia pana sędziego mnie nie interesują. Nie ma na nie miejsca w uzasadnieniu wyroku.
- Sędzia na pewno był w trudnej sytuacji. Sprawa od początku miała charakter medialny.
- Zorganizowano nagonkę na CBA. Biuro wchodziło przecież coraz głębiej i to zaczęło dawać rezultaty. Komuś zależało, żeby z tym skończyć. Tak było też z aferą hazardową.
Zbigniew Romaszewski
Wicemarszałek Senatu w latach 2007-2011 (PiS)