Po liście Owsiaka MZ na swojej stronie opublikowało pismo, w którym napisano: - Komunikat, który pojawił się 27 stycznia 2017 roku na stronie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie jest informacją o dokonanej bądź planowanej obniżce wycen. Jego celem był apel do świadczeniodawców o przystąpienie do współpracy z Agencją i przekazanie rzetelnych i pełnych danych medyczno-kosztowych, gdyż te, które dotąd Agencja zdołała pozyskać, prowadzą do niepokojących wyników. Do tej pory dane kosztowe przekazało tylko 5-8 proc. świadczeniodawców wezwanych do przekazania tych danych (...) Intencją ministra zdrowia i Agencji nie jest obniżanie wycen świadczeń, ale rzetelne ustalenie faktycznych kosztów ich realizacji.
Owsiak w rozmowie powiedział, że w takiej sytuacji resort Radziwiłła może się zgłosić do WOŚP, która posiada takie dane. Następnie tłumaczył, dlaczego ton jego listu był tak ostry. Jak mówił, fundacja WOŚP i on jako jej prezes czują się odpowiedzialni także za prawie miliard złotych, które przeznaczyli na polską służbę zdrowia: - A duża część tej sumy to także intensywna terapia noworodka: neonatologia, kardiochirurgia, a także teraz pediatria (...) Wiemy więc, co dzieje się w polskich szpitalach. Wiemy, jak one wyglądają na co dzień. Kiedy my o cokolwiek pytamy, mamy jakiś temat, którym chcemy się zająć, pytamy wszystkie oddziały. Czy to są oddziały pediatryczne, czy jest to kilkadziesiąt ośrodków intensywnej terapii noworodka - każdy szef takiego ośrodka dostaje od nas zapytanie. To jest właśnie wtedy konsultacja.
Na sam koniec Owsiak został zapytany, czy byłby skłonny spotkać się z ministrem zdrowia aby porozmawiać o tym pomyśle ograniczenia funduszy. Wówczas szef WOŚP odpowiedział bez zastanowienia: - Panie ministrze, gotuję wodę, zapraszam na herbatę. Warto by się spotkać i warto by o tym rozmawiać dla dobra całego narodu.
Zobacz także: List Owsiaka do Radziwiłła: Rząd popełnia ZBRODNIĘ na POLSKICH DZIECIACH