"Super Express": - Prezydent Andrzej Duda zapowiada referendum w sprawie zmian w konstytucji. Zdaniem części komentatorów frekwencja nie dopisze, głosowanie będzie nieważne, a inicjatywa głowy państwa podzieli los referendum organizowanego przez Bronisława Komorowskiego w 2015 r. To po co to referendum?
Paweł Mucha: - Referendum jest wypowiedzią narodu w sprawie najważniejszej, jaką jest ustrój państwa. To referendum było zapowiedziane już rok temu. Trwa debata. Proponujemy zupełnie nowy model - nie będzie on polegał na przedstawieniu już gotowego projektu i głosowania nad nim, ale najpierw odbędą się konsultacje społeczne. Potem zadanych zostanie kilka prostych pytań mających określić główne kierunki nowej konstytucji. A pierwsze pytanie będzie dotyczyło tego, czy w ogóle konstytucję należy zmieniać. Jest ileś kwestii do rozstrzygnięcia, jak choćby wzmocnienie instytucji referendum, tak by w sprawach takich jak wiek emerytalny, zmiana waluty, o zdanie pytać całe społeczeństwo.
- Tyle że aby takie referendum faktycznie przyniosło efekt, musi się cieszyć zainteresowaniem, musi być odpowiednia frekwencja. Tymczasem poza Kukiz'15 większość formacji albo - jak PO i Nowoczesna - odcina się od inicjatywy prezydenta, albo - jak PiS - odnosi się do niej z rezerwą...
- Do propozycji referendum życzliwie odnosi się Kukiz'15, ale pozytywnie o niej wypowiadali się też przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. Również Prawo i Sprawiedliwość ma w swym programie zmianę konstytucji. Jeśli chodzi o Platformę Obywatelską, to kilkanaście lat temu partia ta głosiła program 4 x Tak dla Polski, zawierający postulaty zmian w konstytucji - likwidację Senatu czy jednomandatowe okręgi wyborcze. Z kolei Nowoczesna głosi postulat wprowadzenia euro - także wymagający zmian w konstytucji. Więc ugrupowania te też powinny się włączyć w debatę na temat zmian w konstytucji.
- Jest jeszcze kwestia daty. Z jednej strony mocny symbol - bo na stulecie niepodległości, z drugiej - listopadowy weekend, który wiele osób będzie chciało spędzić na patriotycznych uroczystościach bądź na odpoczynku z rodziną.
- Nie będzie to jednak długi weekend, bo 11 listopada przypada w niedzielę. Głosowanie odbędzie się w dwa dni, tak by każdy mógł znaleźć czas zarówno na świętowanie stulecia niepodległości, spędzenie czasu z rodziną, jak i na pójście do głosowania. Przypomnę, że jedyne referendum, w którym frekwencja przekroczyła 50 proc., referendum akcesyjne do Unii Europejskiej, odbyło się właśnie w głosowaniu dwudniowym.