Tragedia na lubińskim rynku
Do dramatycznych wydarzeń w Lubinie doszło 31 sierpnia 1982 roku, w drugą rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Na wezwanie zdelegalizowanej "Solidarności" zebrało się około dwa tysiące osób, by pokojowo zamanifestować swoje poglądy. Jak przypomniał prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, w momencie, gdy demonstranci zaczęli się rozchodzić, ruszył przeciwko nim kordon milicjantów wyposażonych w broń palną.
Sensacyjne słowa Tuska o szybkim końcu wojny. Co naprawdę dzieje się za kulisami negocjacji?
Strzały padły, gdy tłum się wycofywał. Od milicyjnych kul zginęły trzy osoby, a jedenaście zostało rannych. Co gorsza, po rozproszeniu manifestacji milicjanci krążyli po mieście, strzelając do otwartych okien, siejąc terror.
Przebieg śledztwa i nowe dowody
Tuż po pacyfikacji władze PRL-u zrzucały odpowiedzialność na manifestantów, twierdząc, że milicja działała w obronie własnej. Ta kłamliwa wersja obowiązywała do końca stanu wojennego. Po upadku komunizmu, w wyniku śledztwa i procesu, skazano jedynie trzy osoby – zastępców komendantów MO i dowódcę plutonu ZOMO. Bezpośrednich sprawców śmierci trzech manifestantów nie udało się wówczas ustalić.
W 2022 roku śledztwo zostało wznowione w ramach IPN-owskiego projektu "Archiwum zbrodni". Prokuratura podjęła je na nowo, ponieważ pojawiły się nowe możliwości dowodowe, które pozwoliły na ustalenie sprawców czynów z 1982 roku. Nawet byli oficerowie Służby Bezpieczeństwa, przesłuchani przez prokuraturę, potwierdzili przebieg wypadków.
Akt oskarżenia po ponad 40 latach
Efektem wznowionego postępowania jest akt oskarżenia przeciwko dziesięciu byłym funkcjonariuszom MO. Zarzucono im udział w pobiciach przy użyciu broni palnej osób biorących udział w pokojowej manifestacji. Jak wyjaśnił prokurator Pozorski, przestępstwo to jest zagrożone karą więzienia do lat 15.
Ta decyzja IPN otwiera nowy rozdział w historii zbrodni lubińskiej. Czy po ponad czterdziestu latach od tamtych tragicznych wydarzeń sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość, a bezpośredni sprawcy poniosą pełną odpowiedzialność za swoje czyny? Opinia publiczna z pewnością będzie z uwagą śledzić dalsze losy tego procesu.
Poniżej galeria zdjęć: Kobiety dygnitarzy PRL