Rekordowo duży dług PO
Przewodniczący PO powtarza podczas spotkań z wyborcami, że rywalizacja opozycyjnych partii z rządzącą Zjednoczoną Prawicą nie jest równa, ponieważ PiS posiada wsparcie państwowych instytucji i spółek skarbu państwa. Na początku 2023 r. Donald Tusk zaapelował do wyborców o datki na kampanię. Wyborcy okazali się hojni i dość szybko na koncie PO pojawiło się 2,5 mln zł. To jednak największej partii opozycyjnej nie wystarczyło i do dziś wspomaga się kredytem.
Jeden z użytkowników Twittera (AntyAnty), nieukrywający sympatii do PiS, przeanalizował finanse PO i odkrył, że ugrupowanie to na potęgę zadłuża się w mBanku. Z zamieszczonej na Twitterze informacji wynika, że pierwszy kredyt PO zaciągnęła w grudniu 2022 r. na 10 mln zł. Zadłużenie w mBank ponownie wzrosło w lipcu 2023 r. (+ 3 mln zł) oraz w sierpniu (+ 7 mln zł). Największy kredyt politycy PO zaciągnęli w tym samym banku we wrześniu (+25 mln zł). Czyli partia Tuska musi oddać bankowi łącznie 45 mln zł!
Poza kredytem, PO posiada środki od swoich zwolenników. W sprawozdaniu finansowym partii czytamy, że do dziś darczyńcy wspomogli ugrupowanie łącznie na 6 477 829 zł. Wpłat było 383.
Czy Polacy chcą debaty Tuska i Kaczyńskiego? Ten wynik da do myślenia prezesowi PiS
Grabiec: niemiecki bank? To idiotyzm
Twitterowy profil AntyAnty podkreśla, że głównym udziałowcem (ok. 70 proc. akcji) mBanku jest niemiecki Commerzbank. Z kolei do akcjonariuszy tej instytucji finansowej należy niemiecki rząd. - "PO zaciągnęła dwa tygodnie temu 25 mln zł kredytu obrotowego. Wsparcia finansowego na finiszu kampanii udzielił oczywiście niemiecki mBank" - skomentował sprawę na Twitterze Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
- To jest niesamowity idiotyzm. Klientami mBanku jest ok. 5 mln Polaków. Czy oni trzymają pieniądze albo zaciągają kredyt u Niemców?! - tak odniósł się do tematu Jan Grabiec, rzecznik PO. - Wiele partii, także PiS wspomaga się w kampanii kredytem - dodaje w rozmowie z "Super Expressem".
A na co PO zamierza przeznaczyć pożyczone pieniądze? - My jesteśmy w trasie po Polsce już od dwóch lat. Wynajmujemy sale i place na spotkania z wyborcami. Musimy zapewnić nagłośnienie i bezpieczeństwo. To wszystko jest kosztowne. Dlatego pożyczamy środki w banku i będziemy spłacali je przez kilka lat - informuje poseł Grabiec.
Wysokie subwencje dla partii
Uzytkownik AntyAnty prześledził też aktualne zadłużenie Lewicy. Jest ono skromniejsze niż dług PO. To opozycyjne ugrupowanie ma tylko 7 mln zł kredytu w Banku Spółdzielczym. Nie wiadomo zaś, jak bardzo zadłużona jest Nowoczesna, ponieważ ugrupowanie to od dawna nie aktualizuje informacji o swoich finansach.
Partie polityczne spłacają zaciągane kredyty z subwencji dla ugrupowań posiadających przedstawicieli w Sejmie. Aktualnie PiS dostaje rocznie ok. 23,5 mln zł z subwencji, PO 19,8 mln zł, PSL 8,3 mln zł, SLD ok. 11,5 mln zł a Konfederacja 6,8 mln zł.