Stefan Niesiołowski o wyborach prezydenckich: Platforma ma większość, ale nie będzie agresywna

2010-04-13 8:14

Rozmowa ze Stefanem Niesiołowskim na temat przyszłości polskiej polityki: "Super Express": - Kiedy pańskim zdaniem powinny się odbyć wybory prezydenckie? Stefan Niesiołowski: - W możliwie najpóźniejszym terminie. Kampania będzie i tak maksymalnie krótka. To olbrzymie przedsięwzięcie i nie powinniśmy przyspieszać terminu, który i tak jest nadzwyczajny.

"Super Express": - Dziś rozpoczną się konsultacje polityczne dotyczące przyspieszonych wyborów prezydenckich. Kiedy pańskim zdaniem powinny się odbyć?

Stefan Niesiołowski: - W możliwie najpóźniejszym terminie. Kampania będzie i tak maksymalnie krótka. To olbrzymie przedsięwzięcie i nie powinniśmy przyspieszać terminu, który i tak jest nadzwyczajny.


- Pojawiła się też opinia, że ze względu na rozmiar tragedii powinny się odbyć przyspieszone wybory parlamentarne.

- Nie zgadzam się z nią. Powinniśmy zachować kadencyjność zarówno parlamentu, jak i innych ciał konstytucyjnych. Kadencyjność jest wartością demokracji i w krajach o długich tradycjach nikomu nie przychodzi na myśl, by to zmieniać. Co więcej, w obecnej atmosferze wybory parlamentarne odbywające się w tak szczególnej sytuacji byłyby szkodliwe dla demokracji. Sejmu nie powinny kształtować emocjonalne reakcje, ale rzeczowa debata polityczna.

Patrz też: Druga decyzja Komorowskiego: Generał Stanisław Koziej zostanie szefem BBN

- W dniu tragedii powiedział pan, że "skończyły się spory polityczne i czas oddać hołd ofiarom tej katastrofy". Spodziewa się pan, jak niektórzy, że polska polityka się zmieni?

- Nie. Nawet nie bardzo rozumiem, na czym ta zmiana miałaby polegać. Nie jest to najlepszy moment na taką dyskusję, ale podkreślmy - polska polityka nie różni się niczym szczególnym od tej w innych krajach. Polska demokracja jest sprawna, stabilna. Jakie mechanizmy i po co miałyby ją zmieniać? Zarzut, że nasi politycy są szczególnie źli, gorsi niż w innych krajach, i potrzebna jest jakaś katastrofa, żeby to zmienić, jest kompletnie nietrafiony. Nie potrzebujemy żadnych bolesnych lekcji. Intelektualiści chcieliby, żeby spór polityczny zamienić w intelektualny. To oczekiwanie jest naiwne. Demokracja to wiele rzeczy nieprzyjemnych. Choćby ostra walka o władzę. Ale to i tak lepsze niż mordy, porachunki klik czy sowieckie czystki. Owszem, przez pewien czas, ze względu na tragedię, dyskusje będą spokojniejsze. Sytuacja, w której unikamy kontrowersji, będzie jednak okresem przejściowym. To nie może trwać zbyt długo.

Czytaj dalej>>>


- Problemem w tym, że okres przejściowy przypadnie na kampanię w wyborach prezydenckich.

- Tak, ale normalna kampania musi się odbyć, bo to leży w interesie Polski. Oczywiście przez pewien czas będzie wyciszona i złagodzona. Znikną najbardziej ostre elementy. Będzie mniej ataków personalnych, bo byłyby źle przyjęte przez opinię publiczną. Polityk, który pójdzie pod prąd oczekiwań społecznych, przegra. Nie można jednak wykluczyć, że komuś puszczą nerwy, da o sobie znać temperament. Czy to nastawienie przetrwa do końca kampanii? Nie sądzę. Nie można oczekiwać, że kampanii w ogóle nie będzie.


- Po objęciu roli głowy państwa marszałkowi Komorowskiemu zasugerowano, że Platforma mogłaby się powstrzymać przed "zagarnięciem" wszystkiego dla siebie. Odpowiedział, że polityka nie powinna opierać się na emocjach i uczuciach, a państwo musi działać. Po tragedii w Smoleńsku opozycja została jednak poważnie osłabiona.

- W czasie żałoby nie będę wchodził zbyt głęboko w rozważania polityczne. Powiem tyle, że wiele stanowisk trzeba rzeczywiście szybko uzupełnić. Niektóre z natury rzeczy należą się opozycji, jak wicemarszałkowie Sejmu. Z niewielkimi wyjątkami, które musiałyby być jakąś prowokacją, na pewno zgodzimy się na propozycje opozycji. W przypadku innych funkcji państwowych procedury są jasne. Obsadza je parlament bądź rząd. Platforma ma większość, wygrała wybory, ale nie postępowała i nie będzie postępować agresywnie. Są na to przykłady. Ustawa przygotowana przez PO doprowadziła do wyboru prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Jego decyzje personalne zdecydowanie mi się nie podobają, ale nie będziemy na to reagowali. Podobnie w przypadku mediów publicznych. PiS i SLD mają swoją koalicję medialną i niczego nie będziemy im odbierać. Dyskusji na temat obsady kilku innych ważnych urzędów nie chciałbym w tej chwili prowadzić.

Stefan Niesiołowski

Wicemarszałek Sejmu z ramienia PO

<p><strong>Zł&oacute;ż kondolencje:</strong></p>
<p><iframe width="580" height="1050" scrolling="no" frameborder="0" src="../../../../konkursy/wpisy/18"></iframe></p>