Jest wrzesień ubiegłego roku. W Centrum Handlowym "Manufaktura" pojawia się sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi w stanie spoczynku, Katarzyna K.-H. Dłuższą chwilę poświęca na wizytę w jednym z odzieżowych sklepów. Jej zachowaniem szybko interesują się pracownicy ochrony. Okazuje się, że przedstawicielce Temidy w oko wpadły markowe spodnie za 129,90 zł. Ale nie ma zamiaru za nie płacić, tylko usiłuje je wynieść ze sklepu. Do akcji wkraczają pracownicy sklepu. Udaremniają próbę kradzieży i zawiadamiają przełożonych sędzi, czyli kierownictwo Sądu Okręgowego w Łodzi. Sprawa trafia do rzecznika dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego, a ten 31 stycznia tego roku wszczyna postępowanie dyscyplinarne.
- Kierownictwo sądu okręgowego wie o zdarzeniu z 18 września 2016 r. Materiały w tej sprawie przekazano zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Tam prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne - potwierdza nam Monika Pawłowska-Radzimierska, rzecznik prasowy do spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Łodzi. Sędzia Katarzyna K.-H. przeszła w stan spoczynku 12 lat temu, miesięcznie otrzymuje9 tys. zł brutto uposażenia.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach było głośno o sędzim z Wrocławia Robercie W. który miał ukraść pendrive'y za 2 tys. zł, a także o szczecińskim przedstawicielu wymiaru sprawiedliwości Pawle M., któremu w jednym ze sklepów "przypadły do gustu" części do wiertarki za prawie 100 zł.
Zobacz także: "Długopisy Bonda" jednak nie dla MON!