Film "Nasze matki, nasi ojcowie" zaprzecza prawdzie historycznej. Niestety, Niemcy nie ustają w zabiegach znalezienia współwinnych Holocaustu. Widać próbę wywołania wrażenia, że "oni" - czyli Polacy - byli jeszcze gorsi. To jest niesmaczne. Nie służy to ani historii jako nauce, ani stosunkom niemiecko-polskim. Pośrednio jest to również obraza naszych sojuszników. Biliśmy się dzielnie od Kresów Wschodnich po Zachód. Ale odnośnie do polskiego wkładu wniesionego w zwycięstwo nad III Rzeszą należy pamiętać też o dokonaniach polskiego wywiadu, który wybitnie pomógł aliantom. Zaś w kontekście wydarzeń, na których skupia się polski wątek filmu, to trzeba mieć świadomość niesienia pomocy Żydom przez Żegotę - organizację powołaną w ramach struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Było więc to działanie państwowe.
Chciałbym, aby Niemcy spróbowali popatrzeć na inne nacje z punktu widzenia swojej haniebnej przeszłości. Chcę też podkreślić, że w rzeczowej debacie po emisji ostatniego odcinka filmu w TVP 1 szczególnie godnie zachował się pan Szewach Weiss. Doceniam jego oddanie Polsce.
Płk Stanisław Oleksiak
Żołnierz Armii Krajowej
None