Rządowy program darmowych leków 75 plus miał poprawić sytuację osób starszych, których nie stać na zakup drogich medykamentów. Wyszło, jak wyszło, bo bezpłatne są tylko te leki, które minister zdrowia wskazał na specjalnej liście. W efekcie seniorzy mają za darmo co najwyżej dwa lub trzy lekarstwa, a niektórzy żadnego.
W tym roku rząd zaplanował na ten cel 564 mln zł. Tymczasem przy okazji listopadowej nowelizacji tegorocznego budżetu okazało się, że kwota dla seniorów stopniała do 510 mln zł. Ponad 50 mln zł zatrzymał minister finansów.
"SE" we wrześniu ostrzegał, że może się tak stać, ponieważ już wówczas w programie było ok. 20 mln oszczędności. - Wyjaśnienie jest proste. Trudno jest trafić w punkt i wydać wszystkie środki, ponieważ nie da się przewidzieć, ile recept zostanie wypisanych seniorom w danym miesiącu i ile to będzie kosztować - twierdzi Tomasz Latos, poseł PiS. I dodaje, że nie wie, na co pójdą te pieniądze. Cięcia w programie zbulwersowały posłów opozycji. - Minister podjął najgorszą z możliwych decyzji, bo zabrał pieniądze tym, którzy ich najbardziej potrzebują. Mógł, widząc, że w programie powstały oszczędności, poszerzyć listę leków 75 plus, aby seniorzy chociaż w listopadzie i grudniu płacili za leki mniej z własnej kieszeni - oburza się Michał Szczerba (39 l.), poseł PO.
ZOBACZ TAKŻE: Nowoczesne, skuteczne leki szansą dla pacjentów na dłuższe i lepsze życie