Prof. Dudek pytany o to, czy PiS wybrał już nowego wroga na potrzeby kampanii wyborczej, przyznał, że dostrzega go, natomiast trudno na ten moment ocenić, na ile będzie on skuteczny.
- Ten wróg nazywa się Władimir Putin. W moim przekonaniu przyszłoroczna kampania będzie się odgrywała w cieniu wojny w Ukrainie. Będzie szukanie agentów Putina w Polsce. Nie wykluczam, że w trakcie kampanii wyborczej ze strony polityków partii rządzącej w oparciu o informacje służb specjalnych, pojawią się np. zarzuty wobec różnych osób z konkurencji politycznej, że oni w ten, czy inny sposób są zależni od Rosji i Putina - przewidywał profesor.
Zdaniem eksperta w narracji PiS-u pojawią się również “powtórki z przeszłości”. - Już prezes Kaczyński mówił ostatnio o mniejszościach seksualnych. Kwestie migrantów z Bliskiego Wschodu, bądź krajów Afryki też mogą się oczywiście pojawić, ale to już będzie zależało od tego, czy będzie realna presja migracyjna - tłumaczył.
Czy PiS zacznie straszyć wojną? To możliwe, ale istnieje warunek
Według politologa do straszenia wojną może dojść jedynie w sytuacji, gdy wojna w Ukrainie ulegnie eskalacji, a działania wojenne przeniosą się do zachodniej części kraju.
- Gdyby zaczął się ostrzał Lwowa, czy tego terenu przy granicy polsko-ukraińskiej, to w oczywisty sposób będzie to oddziaływało na świadomość obywateli. PiS by to wykorzystywał, gdyby takie rzeczy miały miejsce latem/jesienią przyszłego roku. Wtedy działa efekt flagi - ludzie czują się zagrożeni, że te działania mogą objąć też terytorium Polski, a skoro tak, to trzeba się koncentrować wokół rządu - wskazywał prof. Dudek.
Inflacja tematem numer jeden. Również i tu pojawia się wątek rosyjski
Jak przyznał ekspert, dzisiaj trudno przewidzieć, co naprawdę będzie wiodącym tematem w przyszłym roku. Jego zdaniem pewnik jest tylko jeden - inflacja.
ZOBACZ TAKŻE: "Putin zostanie zabity, p... młotem w głowę". Mocne słowa byłego szpiega
- Tak jak nie wiemy, czy wojna będzie eskalować, czy nie, moim zdaniem inflacja będzie numerem jeden wśród tematów również w przyszłym roku, jeśli chodzi o kwestie wewnętrzne. Ona również ma kontekst rosyjski, bo jak słuchamy polityków PiS-u, to oni cały czas mówią, że to jest “putinflacja” - że to wszystko przez Putina. To oczywiście nie jest prawdą, ale oni będą próbowali tego typu retorykę nasilać. Tu się będzie toczyć spór, bo opozycja mówi dokładnie odwrotnie, bagatelizując często znaczenie wojny i czynników zewnętrznych, a z oczywistych względów podnosząc, że jest to wina rządu i NBP - mówił prof. Dudek.