- Życzyłem pani Barbarze dużo zdrowia i cierpliwości do takich jak ja, bo czasem zawracam jej głowę. A wręczyłem jej kwiaty i coś słodkiego - zdradza nam europoseł Czarnecki, jeden z pierwszych, którzy zjawili się wczoraj w siedzibie PiS. A do pani Basi ustawiały się kolejki. Poza premier i wicepremierem był np. Zbigniew Ziobro (47 l.). Z całą pewnością o święcie pamiętał też znany z szarmanckiego zachowania prezes PiS. Przecież znają się od co najmniej 27 lat. W 1990 r. pani Basia była sekretarką Kaczyńskiego, kiedy ten kierował Kancelarią Prezydenta Lecha Wałęsy (74 l.). Już wówczas była mu bardzo oddana. Tylko ona parzy prezesowi herbatę, dba, by podano mu ciepły obiad i ma ponoć prawo do sprzątania jego biurka. Jarosław Kaczyński mówi do niej per Basiu, ona do niego - prezesie. Dba o niego, a Kaczyński ją bardzo ceni.
Pani Basia zarabia ok. 5,5 tys. zł miesięcznie. Do i z pracy wozi ją kierowca partyjnym autem. Poza pracą w biurze jest także członkiem rady nadzorczej w spółkach Srebrna (ma też w niej udziały) oraz Forum SA.
Zobacz: Andrzej Dudą z małżonką zachęcają do wzięcia udziału w akcji [ZOBACZ JAKIEJ]