- Te stawki jeszcze zostaną utrzymane - mówił wczoraj minister finansów Paweł Szałamacha (47 l.) w radiowej Trójce, pytany o zmiany w podatku VAT w 2017 r. Posłowie opozycji nie kryją oburzenia. - Zeszłoroczna zapowiedź obniżenia podatku VAT była mało realna. Wyliczenia, o których mówił PiS, są niewiele warte, bo jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że próbowano mamić ludzi - komentuje posłanka PO Krystyna Skowrońska (62 l.). Z kolei ekonomiści martwią się o kondycję finansów publicznych. - Mamy olbrzymi deficyt, który zwiększamy, zamiast zmniejszać. Przez całą kampanię wykazywaliśmy, że propozycje wyborcze są nieodpowiedzialne i że budżet się nie zepnie. Pierwsze zadanie rządu powinno polegać na obniżeniu wydatków - komentuje Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Zobacz także: CBA dobierze się do Gronkiewicz-Waltz? Funkcjonariusze weszli do stołecznego ratusza!
W 2017 r. nie będzie także podwyższenia kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł. Choć zakładał to prezydencki projekt ustawy, który jest w Sejmie. Ministerstwo Finansów rozpoczęło pracę nad własnymi rozwiązaniami. Resort chce stopniowo zwiększać kwotę wolną od opodatkowania o 1000 zł rocznie, począwszy od 2017 r. Czyli mniej zamożni Polacy zamiast podwyżki w wysokości 74 zł miesięcznie, otrzymają tylko... 15 zł. - Istnieje w niektórych kręgach pewne oczekiwanie, że rząd spełni wszystkie obietnice od razu. Budżet ma pewne ograniczenia. Wszystkie obietnice niosą za sobą ogromne koszty. Nie da się wszystkiego zrobić naraz, bo budżet tego nie wytrzyma. To rekomendacje pana ministra. O wszystkim zadecyduje Sejm - mówi rzecznik resortu finansów Waldemar Grzegorczyk.