Wybory 2023, według wstępnych wyników exit poll i late poll, zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, ale PiS nie uzyska większości i nie utworzy rządu, jeśli nie dogada się z jakąś partią opozycyjną. Na to się z kolei nie zanosi. PSL odrzuciło już ofertę, publikując oświadczenia w mediach społecznościowych, podobnie jak Trzecia Droga, o czym pisaliśmy na łamach "Super Expressu". Ewentualna koalicja PiS z Konfederacją i tak nie załatwi większości, a Lewica, z uwagi na całkowicie odmienne poglądy, także do tego grona raczej nie zawita. Tymczasem teraz, dosyć niespodziewanie, w mediach pojawiły się wypowiedzi ważnego członka PiS-u, który postanowił dokonać publicznej samokrytyki. Czy to oznacza, że PiS już wie, co mogło wpłynąć na taki, a nie inny wynik wyborów? Joachim Brudziński, wiceprezes PiS, powiedział wprost. Padły mocne, choć dość zaskakujące słowa.
PiS już wie, co mogło wpłynąć na wynik wyborów. Ostra samokrytyka, zaskakujące słowa!
Joachim Brudziński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, był gościem w porannej "Rozmowie RMF" w radiu RMF FM. I to właśnie podczas wywiadu wypowiedział słowa, które być może odbiją się szerokim echem w sieci. Chodzi o to, co mogło wpłynąć na wynik wyborów i sytuację PiS, w której teraz znalazła się partia. A jest to dla niej sytuacja, dodajmy, dość nieciekawa. PiS może bowiem utracić władzę w Polsce. Dlaczego tak się stało?
- Straciliśmy wyborców, którzy zawiedli się na naszej polityce wobec pandemii czy inflacji albo wystraszyli się wysokimi emocjami sporu politycznego - uważa Joachim Brudziński, wiceprezes PiS. - Jestem dumny, że nie jestem w partii oszołomów, którzy w walce z rządem nie wahali się użyć „ulicy i zagranicy” - dodał w rozmowie z RMF FM.
Myślicie, że faktycznie coś jest na rzeczy? PiS będzie teraz robił, co w jego mocy, by podjąć z kimś współpracę i nie stracić władzy. Z jakim skutkiem? To pokaże czas. Na bieżąco o sprawach związanych z wyborami piszemy w naszym serwisie na www.se.pl.