Michał Kołodziejczak bez wątpienia jest jednym z polityków, który wzbudza wielkie emocje. Mimo fali krytyki, która spadła na niego po ogłoszeniu startu polityki z list KO, udało mu się zdobyć ponad 30 tys. głosów, a tym samym zapewnić sobie mandat poselski. Jak się okazuje, PiS chciał, aby startował z ich list. Jeszcze przed wyborami miały być podejmowane próby w tym kierunku.
- Ja wiem, że Robert Telus dostał taką misję od Jarosława Kaczyńskiego, by wciągnąć Agrounię i Michała Kołodziejczaka w rozmowy z PiS-em przed wyborami – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Lider Agrounii zapewnił jednak, że takich rozmów nie podjął. Opowiedział także o swoim spotkaniu z ministrem rolnictwa Robertem Telusem w okolicy kościoła w Warszawie, przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki. Poseł-elekt nie krył swojego zadowolenia z jego przebiegu.
- Ja podszedłem z podniesioną głową i wyciągniętą ręką. Robert Telus wyglądał, jakby jakiś piorun blisko uderzył i był onieśmielony tym, że potrafię do niego podejść, po tych wszystkich jego słowach i wyciągam rękę do niego z pozdrowieniem - opowiedział.