Sprzedaż trunków w ściśle wyznaczonych miejscach i godzinach oraz zaostrzone limity liczby sklepów monopolowych - takich zmian chce PiS. Według posłów partii to samorządowcy powinni o tym decydować, bo wiedzą najlepiej gdzie i w jakich godzinach powinna odbywać się sprzedaż alkoholu. - Chcemy dać samorządom większe kompetencje w tym zakresie. Chcemy, by to one decydowały, ile sklepów z alkoholem ma być w poszczególnych częściach gminy - mówi nam jeden z twórców projektu, poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk (34 l.). - Są też argumenty za tym, by to samorządy decydowały o ograniczeniu godzin sprzedaży alkoholu. Chodzi głównie o późny wieczór, po godz. 23, gdy często zdarza się na przykład naruszanie ciszy nocnej - wyjaśnia poseł. - Nieograniczona czasowo sprzedaż alkoholu przeszkadza mieszkańcom, bo przyczynia się do tego, że po nocy trwają głośne zabawy. To właśnie sklepy monopolowe generują największe problemy, a gastronomia jeszcze się do tego dokłada - twierdzi polityk. W partii trwają prace nad projektem nowelizacji. - Nie spieszymy się, chcemy to zrobić dobrze, a nie szybko - mówi Szynkowski.
Czytaj: Pozwą Kaczyńskiego za "Polaków gorszego sortu"
W Polsce obecnie na jeden punkt sprzedaży alkoholu przypadają 273 osoby, według wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia ta liczba powinna wynosić od 1 do 1,6 tys.