Jarosław Kaczyński stracił większość w Sejmie? Zdaniem Radosława Fogla sytuacja jest pod kontrolą. "Nie widzę specjalnej różnicy i jestem spokojny, że po najbliższym posiedzeniu Sejmu nikt tej różnicy nie zauważy" - przekonuje Radosław Fogiel w rozmowie z "Super Expressem". "Rozumiem, że teza o braku większości jest bardzo atrakcyjna publicystycznie, ale niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ja o to, co będzie się działo na sali sejmowej, jestem spokojny" - dodaje. Waszym zdaniem partia Jarosława Kaczyńskiego ma problem? Czy słowa Radosława Fogla was uspokajają? Komentujcie!
„Super Express”: - Jak samopoczucie w PiS po utraceniu w piątek większości sejmowej?
Radosław Fogiel: - Nie widzę specjalnej różnicy i jestem spokojny, że po najbliższym posiedzeniu Sejmu nikt tej różnicy nie zauważy.
- W sensie, że Zbigniew Girzyński i jego koledzy odeszli, ale tak naprawdę są z wami? Bo on twierdził, że to nie jest koncesjonowana secesja.
- Nie wiem, co mówi Zbigniew Girzyński. Ma swoje pięć minut i chce je wykorzystać. Jego prawo. Ja mówię o tym, że jestem spokojny co do tego, że większość wspierająca PiS podczas sejmowych głosowań zostanie zachowana.
- Jesteście pewni, że banici, secesjoniści i wolne elektrony dają wam przewagę, której PiS, Porozumienie i Solidarna Polska razem wzięte nie mają?
- Zjednoczona Prawica jest i ma się dobrze. Ostatnie głosowania nad wotum nieufności, które składała opozycja, pokazały, że bezpieczną większość. Jest w Sejmie potencjał w ludziach, którzy myślą propaństwowo.
- I przy każdym głosowaniu tych propaństwowców znajdzie się wystarczająco, by sobie zapewnić w nich zwycięstwa? Czy nie musicie chodzić ciągle po prośbie, by łaskawie was wsparli?
- Rozumiem, że teza o braku większości jest bardzo atrakcyjna publicystycznie, ale niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ja o to, co będzie się działo na sali sejmowej, jestem spokojny. Oczywiście, to że większość bywa w ramach jednego klubu parlamentarnego, jest sytuacją bardzo komfortową, ale wcale nie taka częsta w historii polskiego parlamentaryzmu po 1989 r. Nic szczególnego się nie dzieje.
- Ale czy to rozdrobnienie wokół PiS nie jest widomym znakiem, że znaleźliście się na ścieżce nieboszczki AWS?
- Pójście drogą AWS rzeczywiście byłoby bardzo niebezpieczne i jej los to przestroga, którą każdy musi mieć z tyłu głowy. Wielu naszych posłów i obecnych, i już byłych powinno pamiętać lata wielkiej smuty rządów SLD. Tym bardziej, jeżeli ktoś uważa ten wielki projekt i szansę dla Polski może narazić, bo nie we wszystkich sprawach zgadza się z resztą partii, to można się o kogoś takiego niepokoić. Jestem jednak przekonany, że los AWS nam nie grozi.
- Teraz kiedy macie problemy ze skompletowaniem większości, odpuścicie Porozumieniu, które skarży się, że ciągle próbuje się je wypchnąć z koalicji i zniszczyć?
- (śmiech) A pan uparcie o tej utracie większości. Wróćmy do tego po następnych głosowaniach w Sejmie. Jeśli chodzi o Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobrę, to nasze deklaracje są niezmienne i uważamy, że Zjednoczona Prawica w tej formule powinna funkcjonować i jesteśmy skłonni im nieba przychylić.
- Skoro chcecie im nieba uchylić, to czemu próbujecie ich zniszczyć i pozbyć się z koalicji? Wieczny strach to nie jest chyba dobry fundament koalicji.
- Gdybyśmy chcieli kogoś niszczyć, byłoby o czym rozmawiać. A nikogo niszczyć nie chcemy i tego nie robimy. Jesteśmy raczej zwolennikami ewangelicznej formuły baranka zasypiającego w objęciach lwa bez strachu. Idziemy ramię w ramię z naszymi koalicjantami do tego stopnia, że daliśmy im szansę, by Nowy Ład uzupełnili o swoje postulaty i poprawki. Myślę, że dajemy wszystkie dowody dobrej woli.
- W sobotę kongres PiS i wybór prezesa partii. Jarosław Kaczyński może być pewny swego?
- Oczywiście, w demokratycznym głosowaniu decydują delegaci na kongres. Ja sam jestem delegatem i nie mam wiem, jak zagłosuję. Jeśli kandyduje lider Zjednoczonej Prawicy, twórca jej sukcesów, człowiek, który przyczynił się do tego, że rządzimy drugą kadencję i możemy zmieniać Polskę, polityk, który się sprawdził, to ja nie ma wątpliwości, że oddam głos na Jarosława Kaczyńskiego. Podobnych wątpliwości nie będzie miała, jak sądzę, zdecydowana większość delegatów.
- Tego samego dnia ma wrócić Donald Tusk. Boicie się, że jego powrót przetasuje scenę polityczną na waszą niekorzyść?
- Powrót do polityki zbyt często jest jak kręcenie po latach remaków znanych i lubianych filmów. Tak się jakoś składa, że remaki są najczęściej dużo gorsze od oryginału.
Rozmawiał Tomasz Walczak