"Super Express": - Czy Donald Tusk będzie pierwszym Polakiem w historii, który dokona rozbioru innego państwa? Chodzi oczywiście o wypowiedź o statusie Gibraltaru, która to wypowiedź na Wyspach wywołała ogromne poruszenie.
Prof. Piotr Wawrzyk: - Nie sądzę. Po prostu Rada Europejska nie ma żadnych kompetencji, by przesądzać o statusie Gibraltaru, o tym, czy będzie on należał do Wielkiej Brytanii, czy też nie. Wypowiedź Donalda Tuska jest komentowana, ale nie ma większego znaczenia od strony prawnej.
- Jednak wypowiedź przewodniczącego Rady Europejskiej została fatalnie przyjęta przez Brytyjczyków. A przecież mówimy o polityku już doświadczonym w polityce międzynarodowej, który po pierwszych wpadkach zyskał uznanie europejskich przywódców, którzy niedawno masowo poparli go w wyborze na kolejną kadencję. Skąd nagle taka wypowiedź?
- Politycy bardzo często mówią coś, co jest nieprzemyślane, a później budzi kontrowersje. Tak zapewne było i tym razem. Natomiast co do tego poparcia dla Donalda Tuska - wynikało ono nie tyle z uznania dla niego, co z faktu, że unijni przywódcy nie chcieli toczyć kolejnej kłótni o to, kto będzie przewodniczącym Rady Europejskiej. Liderzy państw i tak są mocno skłóceni, więc wybór Tuska na kolejną kadencję uznali za najmniejsze zło, woleli mieć spokój.
- A jak w takim razie wyglądać będzie przyszłość Gibraltaru po brexicie? Będzie w Wielkiej Brytanii czy może zostanie oddzielony?
- O tym zadecydują rządy europejskich państw, negocjacje na temat sposobu, w jaki Wielka Brytania opuści Unię. Nie sądzę jednak, by został odłączony. Uważam, że o ile Szkocja czy Irlandia Północna mogą odłączyć się od Zjednoczonego Królestwa, o tyle Gibraltar pozostanie w Wielkiej Brytanii, niezależnie od jej kształtu po brexicie.
Zobacz także: Jastrzębowski: Nic mnie z wami nie łączy! Nic!