"Superbohaterką" dla tamtego środowiska została, ponieważ... dokonała aborcji i powiedziała dlaczego. Dlaczego? Bo miała za ciasne mieszkanie, 60 metrów kwadratowych, a w nim dwójkę dzieci i trzecie dziecko psułoby jej szyki. Niewygodnie by po prostu miała ta bohaterka i niekomfortowo z trzecim dzieckiem w mieszkaniu 60 metrów kwadratowych, więc dokonała aborcji! Pozbycie się dziecka zostało uznane przez tamto środowisko, które przez lata kształtowało opinię publiczną w Polsce, za superbohaterstwo.
Nie! Nie będzie zgody na takie mieszanie podstawowych pojęć, to nie jest żadne bohaterstwo. To zwykłe tchórzostwo i wygodnictwo, a dla niektórych zwyczajne zabicie dziecka! Z bohaterstwem nie ma to nic wspólnego! Superbohaterkami są te bezimienne cudowne, piękne, wspaniałe matki, które za swoje dzieci oddałyby bez wahania życie! Te, które samotnie wychowują w malutkich pokoikach dwójkę, trójkę, czwórkę swoich pociech, nie śpiąc całą noc, kiedy któreś z nich ma zwykły katar. Te, dla których bezgraniczna miłość do dzieci jest oczywista jak oddychanie. Te, które poświęcają się dla dzieci nie dla nagród i poklasku, tylko z miłości i z radością. To są moje, nasze bohaterki.
Jak bardzo trzeba być zdegenerowanym, żeby w tym kontekście na piedestał stawiać egoistkę, której przeszkadzałoby w mieszkaniu własne dziecko? Co Natalia Przybysz powie swoim dzieciom za parę lat, kiedy spytają, czy to prawda, że nie mają braciszka czy siostrzyczki, bo mamusi było za ciasno w 60-metrowym mieszkaniu! Ludzie, którzy nagradzają kogoś takiego jak Przybysz tytułem "Superbohaterki", nie mają żadnego znanego mi systemu wartości. Nie łączy mnie z wami nic. Nic!
Zobacz także: Natalia Przybysz przyznała się do aborcji i dostała nagrodę od ludzi Michnika