"Super Express": - Kto zafundował panu i pańskiej rodzinie ten koszmar z zamianą ciał babci?
Piotr Walentynowicz: - Przyznam, że sami chcielibyśmy to wiedzieć.
- Wiadomo, gdzie doszło do zamiany ciał?
- Dopóki całe społeczeństwo się tym nie zainteresuje się, nie ma co liczyć, żeby rząd czy prokuratura podjęły jakiekolwiek działania. Moim zdaniem, musieliby bowiem być sędziami we własnej sprawie.
- Polska strona jest tu winna?
- Według mojej opinii, jak najbardziej, skoro nasi fachowcy nie uczestniczyli w czynnościach w Rosji.
- Marszałek Kopacz twierdziła, że polscy specjaliści uczestniczyli w sekcjach zwłok.
- To słowa pani Kopacz. Ja żadnego dowodu, który by to potwierdzał, w dokumentach dotyczących mojej babci nie znalazłem.
- Sprawa pańskiej babci całkowicie podważa zaufanie do rosyjskich ustaleń?
- Bez wątpienia. Jednak rodzą się wątpliwości co do działań strony polskiej, która w ogóle nie zweryfikowała - już w kraju - rosyjskich ustaleń.
- Prokuratura potwierdziła, że ciało pańskiej babci jest na warszawskich Powązkach...
- Rzeczywiście, tyle dobrego w całej tej sytuacji, że w końcu znaleźliśmy babcię.
- Pewnie teraz wśród innych rodzin pojawia się pytanie, czy faktycznie w grobach leżą ich bliscy.
- Na pewno takie wątpliwości się pojawiają. To jednak kwestia poszczególnych rodzin.
- Nie chcieli państwo otwarcia trumny po przylocie do Polski?
- Nie, zawierzyliśmy polskiemu premierowi i ministrom, którzy zapewniali nas o najwyższych standardach prowadzonych czynności i o tym, że nie ma jakiejkolwiek możliwości, aby doszło do pomyłki.
- Mec. Stefan Hambura powiedział wczoraj, że w tej sprawie należy przesłuchać premiera i panią marszałek. Podpisuje się pan pod tym?
- Nie widzę innego sposobu, w jaki moglibyśmy dojść do prawdy dotyczącej niedbałości prowadzonych działań, jak moglibyśmy znaleźć winnych tej sytuacji i wyciągnąć wobec nich konsekwencje. Bez tych zaproponowanych przez mec. Hamburę działań będzie to niemożliwe.
- Pana zdaniem ta szokująca zamiana ciał stanie się przyczynkiem do żądań ponownego przebadania całego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej?
- Osobiście uważam, że po tym, z czym mieliśmy do czynienia, należy podważyć wszelkie działania, które były prowadzone. Nie dla samego podważania, ale aby ustalić prawdziwość i rzetelność prowadzonych czynności. Skoro w jednej czynności doszło do zaniedbań, skąd możemy być pewni, że w pozostałych dopełniono najwyższej staranności.
Piotr Walentynowicz
Wnuczek Anny Walentynowicz