Piotr Andrzejewski

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Piotr Łukasz Andrzejewski: Państwo prawa jest w III RP fikcją

2013-09-19 4:00

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że postępowanie w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka trwało zbyt długo i właśnie dlatego doszło do przedawnienia?

"Super Express": - Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że postępowanie w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka trwało zbyt długo i właśnie dlatego doszło do przedawnienia.

Piotr Andrzejewski: - Mamy do czynienia z precedensem przywołującym do porządku polski wymiar sprawiedliwości. Zarówno decydentów, jak i tych, którzy kształtują w III RP mentalność sędziów. Według mojego rozeznania - a mam to rozeznanie - mamy do czynienia z błędną oceną wszystkiego, co dotyczy sprzysiężenia przestępczego wokół zabójstwa Przemyka. Samego morderstwa, ale także fałszowania dowodów i matactwa wokół serii zbrodni komunistycznych. Mam na myśli sprawstwo, krycie sprawców, fabrykowanie dowodów i skazywanie niewinnych osób zamiast morderców.

- Ojciec Grzegorza Przemyka podkreślał, że zbrodnia nie powinna się przedawnić nie tylko jako zbrodnia komunistyczna, ale także ze względu na art. 105 par. 2 Kodeksu karnego. Mówi on, że nie przedawnia się przestępstw przeciwko zdrowiu i uszkodzeniu ciała popełnionych przez funkcjonariusza publicznego pełniącego obowiązki.

- Nie ma wątpliwości, że jego argumentacja jest uzasadniona. Nie mam też jednak wątpliwości, że w uczciwym państwie nie powinno być nawet powodu po ten argument sięgać. Z całą otoczką wokół tej sprawy była to klasyczna zbrodnia komunistyczna. Swego czasu brałem udział jako zastępca mecenasa Siły-Nowickiego w postępowaniach dotyczących matactw prokuratury i milicji, fałszowania dowodów mających pokryć dowody zbrodni, nie mówiąc już o winie i sprawcach. I nie ma najmniejszych wątpliwości, że przy tuszowaniu brało udział wiele osób, od gen. Kiszczaka jako szefa MSW, do zabójców z posterunku MO na Jezuickiej, którzy bili, żeby zabić. Mieli świadomość, że skatowanie w ten sposób ofiary może doprowadzić do skutku śmiertelnego i liczyli się z tym. Zawartość jamy brzusznej została całkowicie zmiażdżona, uniemożliwiając ochronę przed zgonem.

- Zabójstwo Przemyka to chyba jedyna sprawa, do mataczenia w której przyznał się Jerzy Urban, wówczas rzecznik rządu. Potwierdził, że władze PRL fabrykowały dowody itd...

- To prawda. I kiedy dołożymy całą procedurę i orzeczenia sądu dotyczące postawienia w stan oskarżenia ludzi, którzy doprowadzili do śmierci Przemyka, oskarżanie niewinnych... Cały przebieg sprawy Przemyka po 1989 roku pokazuje, że państwo prawa jest u nas fikcją. To mocne stwierdzenie, ale to problem nie tylko właściwej oceny i wyroku. To problem zachowania prokuratorów i sędziów w sprawie grupy przestępczej. Chronienie przestępców przed karą przeniesiono z czasów PRL na dzisiejsze. Niestety, dopóki nie zmieni się system funkcjonowania prawa w III RP, to konstytucyjna deklaracja państwa prawa będzie fikcją.

- Pan liczył kiedyś na zmianę wraz ze zmianą pokoleniową.

- Nadal tak uważam.

- Jeden z sędziów powiedział mi kiedyś, że niezależnie od wieku sędziego, wielu z nich świadomie przewleka postępowania w takich sprawach jak Kiszczaka czy ludzi władzy PRL. Chcą, żeby to się przedawniło, by nie musieli zajmować stanowiska.

- Ta polityka orzecznicza uników jest na pewno częścią problemu. Ale w losach sprawy Przemyka przegląda się niestety całość stosunku obecnej Polski do rzeczywistości PRL.