Podstawowe pytanie to czy Ewa Kopacz wykaże autonomię, czy będzie tylko wyrazicielem życzeń z jednej strony Donalda Tuska, a z drugiej Bronisława Komorowskiego. Plotki o tym, że Sikorski odejdzie, mogą być prawdziwe. On chyba nie najlepiej czułby się pod rządami kobiety. Ale to byłoby spełnienie życzenia Pałacu Prezydenckiego. Jeśli Sikorski odejdzie i zastąpi go jakaś słabsza osobowość, np. Paweł Zalewski, to będzie to miało konsekwencje. Powróci pytanie, do jakiego stopnia min. spraw zagranicznych ma prowadzić politykę zagraniczną w porozumieniu z prezydentem. Z obozu władzy dochodzą sygnały, że Bartłomiej Sienkiewicz mógłby utracić swoje stanowisko, ale pozostanie w otoczeniu pani premier np. jako szef doradców. To byłaby oczywiście kontynuacja patologii, bo min. Sienkiewicz sam stwierdził, że się skompromitował, gdy jego służby nie były w stanie wykryć spisku kelnerów. Jeśli tak by się stało, to jego rola nawet by wzrosła, bo Donald Tusk chciałby, żeby Ewa Kopacz miała obok siebie ludzi, którzy powiedzą jej w odpowiednim momencie, żeby nie robiła takich bzdur, jak wizyta w Chinach w rocznicę masakry na placu Tiananmen. Chyba już czas, żeby ewidentni nieudacznicy, jak min. Arłukowicz, lub tylko poprawni urzędnicy, jak min. Szczurek, pożegnali się z rządem. Ale Ewa Kopacz jest tylko mianowańcem, kaprysem Donalda Tuska.
Zobacz też: Ewa Kopacz EKSKOMUNIKOWANA?! Terlikowski przypomina sprawę Agaty z Lublina
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail