Piotr Semka: Platforma to gonitwa obietnic

2011-03-30 4:00

Wszyscy obiecywali, ale ekipa Tuska stworzyła nową jakość w polskiej polityce - ocenia rządy Platformy Obywatelskiej Piotr Semka, publicysta.

"Super Express": - Rząd obiecał zakup laptopów dla pierwszaków z podstawówek. Czy to realne?

Piotr Semka: - Gdy przypominam sobie składane ostatnio i nieskonsumowane do dziś rozmaite deklaracje rządu, to śmiem wątpić.

- Jakie deklaracje ma pan na myśli?

- Na konferencji w sprawie raportu MAK premier zapowiadał konsultacje z Rosjanami co do wyników śledztwa, a jak się nie uda, to odwoła się do Międzynarodowej Federacji Lotnictwa. Tymczasem śledztwo rosyjskie się wlecze, a polski raport jest ciągle przekładany. Inny przykład. Czy pamięta pan, po co premier przeprowadził się do Sejmu? Miał kierować ofensywą legislacyjną rządu. Znowu się nie udało. Mam wymieniać dalej?

- Ale może teraz premier - wobec dzieci - dotrzyma słowa!

- Nie wykluczam, że coś w tej sprawie zrobi i kupi laptopy np. jakiejś szkole pod Sanokiem. Potem uśmiechnie się łobuzersko i powie, że sprawa jest w toku, że nie da się tak od razu wszystkiego naraz... Rząd obiecuje nie po to, aby dotrzymywać słowa, ale żeby odwrócić uwagę od jakiegoś istotnego problemu, żeby uwolnić się na chwilę od walki z opozycją, żeby stworzyć pozór działania i kupić czas. Tak jak łatwiej było uściskać się z Putinem, niż doprowadzić do uczciwej i rzetelnej współpracy z Rosjanami w sprawie Smoleńska.

- Jednak to chyba dobry gest w kierunku edukacji najmłodszych?

- Ma to kojarzyć PO z nowoczesnością i sympatią do młodych, którzy wchodzą w życie. To atrakcyjna i chwytna społecznie obietnica. Ale czy to jest odpowiedź na kryzys polskiej edukacji? Coraz głośniej i częściej mówi się o problemie 25-latków, którzy ukończyli niezliczone szkoły wyższe i nie mogą znaleźć pracy. W tej sprawie rząd się jakoś nie chwyta za łeb.

Przeczytaj koniecznie: SONDAŻ: Polacy oceniają rząd Tuska – według 83 proc. rząd chce tylko utrzymać władzę

- Obiecanki cacanki nie są jednak domeną wyłącznie tego rządu. Kiedyś każdemu obywatelowi obiecano po 100 milionów złotych, innym razem - po mieszkaniu.

- Tak, ale tamte obietnice padały w trakcie kampanii wyborczej. W każdym rządzie są elementy kuglarstwa i mamienia wyborców. Ale nie mieliśmy jeszcze rządu, dla którego obietnice byłyby stałym elementem działalności. Dopiero ekipa Tuska stworzyła nową jakość w polskiej polityce - gonitwę obietnic, o których po krótkim czasie wszyscy zapominają.

- Gdzie jest granica tego, co można obiecywać, a czego nie?

- Granicą są wyborcy. Obietnice PO kierowane są do ludzi o pamięci rybki akwariowej, o której złośliwi mówią, że jej pamięć nie przekracza obrotu wokół jej kulistego i szklanego mieszkanka. Stąd ta żonglerka rządu obietnicami. Wyborcy to kupują? Tak. Mamy nadal 44 proc. poparcia? Mamy. To czego się czepiacie?!

Piotr Semka

Publicysta "Rzeczpospolitej"