Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego mówił o dzisiejszym szczycie G7, w którym ma wziąć udział Joe Biden oraz Wołodymyr Zełeński. Najważniejsi przywódcy mają tam dyskutować o kolejnym pakiecie sankcji. Ekspert tłumaczył, jak trudne jest kolejne przeforsowanie sankcji, których Rosja nie mogłaby tak łatwo omijać. - To wymaga porozumienia bardzo wiele stolic, które mają bardzo różne interesy gospodarcze. Pamiętajmy, że jest tak, że kilka gospodarek europejskich dostarczających produkty przez Turcję i Azję Centralną nadal sprzedaje reeksportowane produkty, chociażby włoskie czy francuskie, które klasa wyższa w Rosji związana z Kremlem, konsumuje - ocenił Piotr Arak. Rozmówca Huberta Biskupskiego przyznał również, że był jednak zaskoczony, że na początku wojny udało się wprowadzić tak szybko pakiet sankcji, choćby obejmujący system SWIFT.
Piotr Arak ocenił również, że rosyjska gospodarka cofnęła się o trzydzieści lat wstecz. Ekspert zastrzegł jednak, że dane, które publikują rosyjskie instytucje, nie są wiarygodne. Analizując jednak dane dotyczące wpływów podatkowych można ocenić, że choćby wzrost na rynku motoryzacyjnym wynosi 30 procent.