Kontrolerzy NIK weszli we wtorek (15 października) do siedziby Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Celem jest sprawdzenie, jak organizacja dysponowała pieniędzmi z budżetu państwa. Wniosek o przeprowadzenie kontroli NIK w PKOl skierował do szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia minister sportu Sławomir Nitras. Stało się to po igrzyskach olimpijskich, a wątpliwości wzbudziły sprawy związane z finansowaniem przygotowań do igrzysk, zawieranie umów sponsorskich oraz wynagrodzenie szefa PKOl Radosława Piesiewicza. Wiadomo, że kontrola rozpoczęła się we wtorek tuż po godz. 9:00.
- Badamy umowy, które są finansowane ze środków publicznych, ich realizację i rozliczenie przez PKOl. Kontrola dopiero się rozpoczyna, więc nic więcej nie jesteśmy w stanie powiedzieć - powiedziała w rozmowie z TVN24 Monika Kowalska z Najwyższej Izby Kontroli.
- Zakresem kontroli są wszystkie umowy, które były realizowane przez PKOl, a były finansowane ze środków publicznych, w tym ministerstw – powiedział PAP Marcin Marjański rzecznik NIK.