Koniec osłon i wzrost cen?
Jednym z głównych zarzutów Kaczyńskiego było cofnięcie dotychczasowych osłon finansowych. Prezes PiS przypomniał o obietnicach rządu, które miały gwarantować brak uszczuplenia budżetów Polaków. Tymczasem, jak podkreślał, nastąpiło podwyższenie VAT na żywność, likwidacja tarcz energetycznych oraz wygaszanie innych programów wsparcia.
"Powiedzieli, że nic do dania nie będzie odebrane. Tymczasem osłony zostały zlikwidowane albo są w trakcie likwidacji" – stwierdził Jarosław Kaczyński, wskazując na bezpośrednie konsekwencje dla domowych budżetów.
Zatrzymane inwestycje i "oczekiwania niemieckie"
Kolejnym punktem krytyki była polityka rozwoju. Zdaniem lidera PiS, strategiczne inwestycje w Polsce zostały zahamowane lub znacznie opóźnione. Kaczyński wymienił tu projekty infrastrukturalne i energetyczne, takie jak budowa portów, rozwój Odry czy plany dotyczące elektrowni atomowych.
Prezes PiS nie omieszkał powiązać tych decyzji z "oczekiwaniami niemieckimi".
"Bardzo łatwo te zatrzymania skojarzyć z oczekiwaniami niemieckimi. Mamy opowieści, ale na razie tylko pozwolenie Unii Europejskiej, żebyśmy za własne pieniądze coś budowali" – mówił Kaczyński, sugerując wpływ zagranicznych interesów na polskie decyzje gospodarcze.
Kryzys w armii i służbie zdrowia
Jarosław Kaczyński odniósł się również do sytuacji w wojsku i ochronie zdrowia. Choć przyznał, że w kwestii dozbrajania i rozbudowy armii "coś tam się dzieje", to jednocześnie zaznaczył, że mamy do czynienia z kryzysem.
Najmocniejsze słowa padły jednak w kontekście służby zdrowia.
"Najbardziej bolesny i najbardziej odczuwalny jest kryzys w służbie zdrowia. Taki naprawdę bardzo ciężki, dotykający chorych ludzi, także tych najciężej chorych" – podkreślał prezes PiS, wskazując na dramatyczne konsekwencje dla pacjentów.
Zarabiamy więcej, ale stać nas na mniej
Lider PiS skomentował również dane dotyczące wzrostu wynagrodzeń. Przyznał, że statystyki pokazują, iż Polacy zarabiają więcej. Jednakże, jak zaznaczył, nie przekłada się to na realną poprawę jakości życia.
"Nie kwestionujemy statystyk, które pokazują, że zarabiamy więcej. Ale to, że stać nas na mniej, to jest fakt" – podkreślił Kaczyński, dodając, że "to jest prawda także w realiach", a nie tylko w odczuciach społecznych.
Zarabiamy więcej, ale stać nas na mniej
Lider PiS skomentował również dane dotyczące wzrostu wynagrodzeń. Przyznał, że statystyki pokazują, iż Polacy zarabiają więcej. Jednakże, jak zaznaczył, nie przekłada się to na realną poprawę jakości życia.
"Nie kwestionujemy statystyk, które pokazują, że zarabiamy więcej. Ale to, że stać nas na mniej, to jest fakt" – podkreślił Kaczyński, dodając, że "to jest prawda także w realiach", a nie tylko w odczuciach społecznych.
"Klęska" w polityce zagranicznej
Jarosław Kaczyński mówił także o "klęsce w polityce zagranicznej", zwłaszcza w kontekście relacji z Ukrainą i decyzji międzynarodowych. Wskazał na zgodę na pakt migracyjny oraz porozumienie Mercosur.
Szczególnie krytycznie odniósł się do mechanizmu corocznego "proszenia się" o wyłączenie z obowiązkowych kwot migracyjnych.
"To osiągnięcie niewielkie i jednocześnie nieco upokarzające. Ciągle musimy prosić, żeby uwzględniono fakt, że jesteśmy na pierwszej linii, że przyjęliśmy przeszło milion Ukraińców i że jesteśmy przedmiotem nieustannego ataku na naszą granicę" – podsumował prezes PiS, wskazując na, jego zdaniem, osłabioną pozycję negocjacyjną Polski.
Przykrywanie problemów
Na zakończenie Jarosław Kaczyński zasugerował, że rząd próbuje odwrócić uwagę od problemów, skupiając się na opowieściach o inwestycjach.
"Mówią, że podjęli bardzo wiele przedsięwzięć i inwestycji. Część z nich, zwłaszcza lokalnych, już się kończy. I to jest potężne uderzenie w interesy" – zaznaczył, sugerując, że wiele z tych działań to jedynie "zasłona dymna".
„Port Polska” zamiast CPK. „Gra, w której Tusk udaje patriotę”
Jarosław Kaczyński odniósł się także do zmiany nazwy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który obecnie funkcjonuje pod nazwą „Port Polska”.
"Jeżeli chodzi o nazwę Port Polska, to jest po prostu taka gra, w której Donald Tusk udaje polskiego patriotę" – mówił prezes PiS, prosząc dziennikarzy o komentarz w tej sprawie.
Jak podkreślał, zmiana nazewnictwa nie jest przypadkowa, lecz wpisuje się w szerszą strategię polityczną.
"To jest właśnie tego rodzaju zabieg. Te zabiegi językowe są elementem socjotechniki Platformy Obywatelskiej, szczególnie teraz, kiedy świat przesuwa się trochę na prawo" – ocenił.
Poniżej galeria zdjęć: Politycy PiS zjeżdżają na Nowogrodzką