- Bardzo dobrze się czuję i już nic mi nie jest. Z tego, co twierdzą policjanci, nie było żadnej szarpaniny i żadnego pobicia - powiedział nam senator Dobrzyński. - Proszę czekać na oficjalne stanowisko policji - dodał i rozłączył się. - Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia o pobiciu czy napaści - poinformował z kolei kom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej. Tłumaczenia senatora są jednak bardzo pokrętne. - Po prostu się potknąłem przy schodach. Interwencji policji nie było, zadzwoniłem po pogotowie - powiedział Dobrzyński wp.pl, który donosił, że polityk PiS trafił do szpitala z rozciętym nosem i łukiem brwiowym. Podobno miał w organizmie aż 3 promile! Jednak na pytanie, czy był pod wpływem alkoholu, senator również nie odpowiedział jednoznacznie.
- Ale co to znaczy pod wpływem alkoholu? To była niedziela, myśmy byli po obiedzie, ale też nie można mówić, że ja byłem pijany czy coś w tym rodzaju. Nie jechałem do pracy, to był mój prywatny czas - zakomunikował w rozmowie z wp.pl. Zapytany wprost o trzy promile, wykręcał się, jak umiał. - Nie no, to niemożliwe, zresztą ja nie wiem, ja zapytam. - zapewniał dziennikarzy.
Zobacz: Senator PiS Waldemar Bonkowski ZAWIESZONY w prawach członka. Tak zdecydował Kaczyński