Dramat na przejeździe kolejowym
Do tragicznego wypadku doszło 7 lipca na przejeździe kolejowym w miejscowości Brzeziny w województwie kieleckim. Mariusz M. - kierując autem Chevrolet Captiva - w pełnym pędzie przejechał przez zamknięte na przejeździe kolejowym w Brzezinach rogatki, zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo uderzył w stojące tam samochody. Pierwszy z nich został z ogromną siłą wyrzucony na pobocze i dachował. Niestety, jego kierowca zginął na miejscu. Ranny został kierowca drugiego czekającego na przejeździe samochodu. Jak się okazuje, sprawca miał prawie trzy promile alkoholu we krwi. Co gorsze, prowadził pijany nie po raz pierwszy. Wcześniej otrzymał już zakaz prowadzenia auta właśnie za jazdę po pijaku.
Prokurator żądał aresztu dla pijanego kierowcy, sąd go wypuścił
Prokuratura postawiła sprawcy wypadku zarzuty prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości i to mimo wcześniejszego zakazu prowadzenia pojazdów z tego samego powodu, a także spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Wystąpiła do Sądu Rejonowego w Kielcach o tymczasowe aresztowanie Mariusza M. Sąd tymczasem podjął bulwersującą decyzję. - Mimo że sędzia Wioletta Baran przyznała, że zachodzi obawa ucieczki podejrzanego, który pracuje za granicą, odrzuciła wniosek o jego aresztowanie – przekazała Prokuratura Krajowa. W tej sytuacji minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro zdecydował o objęciu specjalnym nadzorem tego postępowania. Polecił Prokuraturze Rejonowej Kielce - Zachód, aby rozważyła postawienie sprawcy wypadku zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Zbigniew Ziobro: "Decyzja sądu bulwersująca"
Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu o odmowie aresztowania sprawcy, który był już karany za jazdę w stanie nietrzeźwości i z tego powodu miał zakaz prowadzenia pojazdów. - Jeśli ktoś wsiada za kierownicę, mając 2,7 promila we krwi, robi to na dodatek nie po raz pierwszy i mimo zakazu prowadzenia auta, to znaczy, że nie potrafi powstrzymać pociągu do alkoholu, jest pozbawiony wyobraźni i niebezpieczny. Pozostając na wolności, stanowi zagrożenie dla innych. Dlatego decyzja sądu o odmowie aresztowania sprawcy wypadku jest wyjątkowo bulwersująca. Prokuratura zrobi wszystko, aby ją zmienić - zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro. - Tacy ludzie zasługują na surowe traktowanie i możliwie wysoką karę. Jestem zdeterminowany, aby do tego doprowadzić, dlatego zdecydowałem o objęciu postępowania specjalnym nadzorem - podkreślił minister.
- Samochód to nie zabawka dla pijaków, szaleńców i ludzi bez wyobraźni. Może być bardziej niebezpieczny niż broń palna. Uderzenie rozpędzonym autem bywa groźniejsze od serii z karabinu maszynowego. Jeśli ktoś tego nie rozumie, nie zasługuje na pobłażliwość, a rolą wymiaru sprawiedliwości jest zdecydowana reakcja wobec ludzi, którzy stwarzają śmiertelne zagrożenie i drwią z prawa – ostro ocenił Zbigniew Ziobro.