Tomasz Kalita zmarł 16 stycznia 2017 po ciężkiej chorobie w wieku zaledwie 37 lat. Polityk zmagał się z glejakiem mózgu, ale przez ostatnie miesiące życia nie myślał tylko o sobie, ale o wszystkich ciężko chorych. Tomasz Kalita walczy o łatwiejszy dostęp do marihuany medycznej. Chciał, by chorzy mogli w prostszy sposób korzystać z leków na bazie marihuany. - Od kiedy wiem, że mam wielopostaciowego glejaka życie całkowicie się zmieniło. Doceniam je, jak nigdy wcześniej. Ponoć pomaga olej z marihuany. To straszne, że aby zrobić w mojej sytuacji wszystko, co możliwe, musiałbym łamać prawo. Oby mój post dał rządzącym do myślenia - napisał Kalita na Facebooku, gdy pierwszy raz poinformował o chorobie. Przez kolejne tygodnie robił wszystko, by sprawę medycznej marihuany ruszyć do przpdu, spotkał się nawet z prezydentem Andrzejem Dudą.
Niestety, nie doczekał się nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. A ta wprowadziła możliwość zakupu leków na bazie marihuany w aptekach i ułatwiła sprawę otrzymania recepty na leki na bazie marihuany. Wcześniej, recepta na takie środki wymagała dostania zgody wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie medycyny, a także podpisu ministra zdrowia. O swoim przyjacielu pamięta SLD, które pierwszą rocznicę śmierci Tomasza Kality uczciło grafiką.
Zobacz: Lecznicza marihuana legalna
16 stycznia 2017 r. w wyniku ciężkej choroby nowotworowej zmarł Tomasz #Kalita - były rzecznik prasowy SLD.#Pamiętamy pic.twitter.com/BJxYfeO3y5
— SLD (@sldpoland) 16 stycznia 2018