To nieprawdopodobne, ale politycy tak rzadko dają dobry przykład do naśladowania swoim wyborcom, że każdy piękny gest z ich strony wart jest odnotowania. Tym razem uwagę części z nich przykuwają gigantyczne pożary, które od wielu tygodni trawią niemal całą Australię. Polacy wyciągają nie tylko rękę do potrzebujących, ale i dają całe swoje serce. - Lion Leo – koala, którego zaadoptowałem – napisał Leszek Miller na swoim profilu społecznościowym. Zaznaczył przy tym, że wpis skierował dla wszystkich, którzy chcą pomóc zwierzętom z płonącej Australii. Piękny gest byłego premiera szybko zauważyli inni politycy, którzy zastanawiają się nad podobną akcją i chcą okazać swoją pomoc dla zwierząt. Mateusz Bochenek, poseł Koalicji Obywatelskiej z Sosnowca również adoptował misia Koalę. - Nie sposób nie odnieść się do dramatu, który odgrywa się na oczach nas wszystkich. Zginęło już ponad 500 milionów zwierząt. Z tego powodu zdecydowałem się zaadoptować wirtualnie koalę – napisał najmłodszy polski poseł na swoim profilu społecznościowym. - Wiem, że to ziarenko w piasku w obliczu tak wielkiej tragedii, ale wierze, że wspólnie na świecie jesteśmy w stanie dokonać wiele. Każdy najdrobniejszy gest pomocy w stronę Australii ma ogromne znaczenie – dodaje i zachęca innych do naśladownictwa: - Jeśli również chcieliby Państwo pomóc, zdecydować się na adopcje, poniżej zostawiam link www.koalahospital.org.au
Piękny gest Leszka Millera. Zdecydował się na adopcję
2020-01-09
13:29
Od wielu tygodni Australię trawią ogromne pożary, które zagrażają nie tylko mieszkańcom tego kraju, ale i zwierzętom. Z wstępnych danych wynika, że w ogniu i na skutek zatrucia dymem mogło zginąć nawet pół miliarda zwierząt. Cały świat zastanawia się jak pomóc Australijczykom, jak uratować zagrożone zwierzęta przed wyginięciem i kataklizmem. Sygnały wsparcia i pomocy płyną także z Polski. Wielkim sercem wykazał się były premier, Leszek Miller. Polityk Lewicy zdecydował się na adopcję Lion Leo.
Express Biedrzyckiej - Joanna Mucha