Jan Piekło u Kamili Biedrzyckiej

Piekło o rosyjskim ataku jądrowym: "Jeśli Putin podejmie taką decyzję, będzie ona ostatnia w jego życiu" [Express Biedrzyckiej]

2022-10-11 9:33

Pierwszym gościem Kamili Biedrzyckiej w "Expressie Biedrzyckiej' był Jan Piekło (69 l.), były ambasador Polski w Ukrainie. Z nim prowadząca rozmawiała na temat wydarzeń w Ukrainie oraz dalszych działaniach, które mogą zajść na polu wojny, jaką Ukrainie wypowiedziała Rosja 24 lutego.

Na temat bombardowania Ukrainy w odwecie za zniszczenie mostu krymskiego oraz zmęczenia społeczeństwa Ukrainy wojną: - O to teraz Putinowi chodzi, ale wydaje się, że efekt jest odwrotny od zamierzeń. To, co wydarzyło się wczoraj, nie tylko w Kijowie, to desperacka próba ratowania twarzy Putina. Za tę akcję odpowiada prawdopodobnie nowy odpowiedzialny za wojnę w Ukrainie gen. Surowikin. On odpowiada z niszczeni syryjskich miast w trakcie wojny w Syrii. On jest zdaje się po dwóch wyrokach, siedział w więzieniu, to człowiek brutalny. Jego poprzednik, Dwornikow, też był rzeźnikiem z Syrii, ale widać nie tak skutecznym - skomentował Jan Piekło.

O wykorzystaniu potencjału rakietowego przez Rosję. - Ostatnio mieliśmy do czynienia z sukcesami ukraińskiej armii, wyzwalaniem terytoriów na północy kraju, jak i na południu. Plus doszedł do tego jeszcze bardzo dobrze zorganizowany atak na most krymski, do którego Ukraina wciąż się nie przyznaje. Ponieważ narracja była niekorzystna dla Rosji, jeszcze ta nieszczęsna mobilizacja, którą Putin ogłosił. To doprowadziło do takiego wizerunku, że Rosja sobie nie daje rady. Więc zapadła decyzja, by wykonać uderzenie tego typu, które miało zmienić tę narrację. W tej chwili jest coraz więcej głosów, które mówią, że Rosję należy wyrzucić z Rady Bezpieczeństwa ONZ. Przekazując tę informację o cenie tych pocisków, to można powiedzieć, że to był taki miszmasz. Tam użyta została broń, która nie służy do ostrzału takich celów, jakie zostały zaatakowane, tylko do rażenia celów lotniczych. To świadczy o tym, że Rosja rzeczywiście ma ogromne problemy z amunicją i stąd głosy, które wskazują na to, że Rosja próbuje kupić amunicję na różne sposoby, używając do tego podstawionych dealerów, którzy mają pomóc Rosji to zrobić. Ostatnio pojawiła się informacja, że Rosja próbowała kupić kamizelki kuloodporne, których nie posiada armia rosyjska na wyposażeniu.

O obłożeniu sankcjami krajów, które wspierają sprzętowo Rosję. - Na Iran i tak są nałożone sankcje, dlatego nie ma oporów, by sprzedawać Rosji uzbrojenie. Natomiast te drony irańskie nie są jakieś skomplikowane, tylko proste. Ukraińcy już wiedzą, jak je zestrzeliwać. Były nawet przypadki zestrzelenia ich z ciężkiej broni maszynowej. Jest jeszcze taki pomysł, który się w mediach pojawił, że Korea Północna ma sprzedawać Rosji broń. To jest śledzone przez różne wywiady. To dość kompromitujące, gdy okazuje się, że jedynym wspierającym sprzętowo w tej wojnie jest Korea Północna.

Na temat udziału Aleksandra Łukaszenki w wojnie. - Putin naciska go bardzo mocno. Musimy sobie jednak powiedzieć, że Łukaszenka nie jest samodzielnym politykiem. Obronił pozycję i zachował stołek z nadania Putina. Gdyby nie sfałszowane wybory i wsparcie Rosji, to Łukaszenka nie byłby prezydentem Białorusi. Oczywiście sytuacja nie wygląda dobrze. Rosja i tak już używa terenów Białorusi w tej wojnie. Choćby ostatnio drony kamikadze startowały z białoruskich lotnisk. A teraz pojawił się oryginalny pomysł na stworzenie zgrupowania rosyjsko-białoruskiego, bo pojawiła się teoria w Mińsku, że Polska z Litwą chcą zaatakować Białoruś, a Białoruś się musi bronić - zaznaczył były ambasador w Ukrainie.

- Ja bym chciał, żeby to wszystko była mowa trawa i Ukraińcy też by chcieli. Nie jest wykluczone, by stworzyć jednostkę sformowaną również przez białoruskich żołnierzy, będzie dowodzona przez Rosjan i weźmie udział w wojnie po stronie agresora. Taki zapewne jest plan Putina. Łukaszenka broni się jak może, bo wie, że wysłanie żołnierzy na front może skutkować kolejnymi problemami w utrzymaniu władzy w Białorusi.

- Po stronie Ukrainy walczą 2 - 3 oddziały Białorusinów. Sympatia Białorusinów do Ukraińców jest znana. To coś, czego również się Łukaszenka obawia. Jeśli on próbowałby wziąć białoruskim wojskiem udział w wojnie, to ono może wziąć udział w wojnie w trochę inny sposób, po innej stronie. Mogą zdarzać się przypadki dezercji, które w sumie już się zdarzają.

O zagrożeniu atakiem jądrowym ze strony Rosji. - To by było samobójstwo dla Putina i Rosji. Myślę, że Putin będzie się długo zastanawiał, a jeśli podejmie taką decyzję, będzie ona ostatnia w jego życiu. Tego błędu nie popełni, bo już są sygnały z krajów-sojuszników Rosji - zarówno z Indii i Chin - że byłoby to złamanie pewnego tabu, które obowiązuje na świecie od Hiroszimy i Nagasaki. Użycie ładunku taktycznego nie skończyłoby się tylko na tym. Według niejednego eksperta byłoby to otwarcie drogi do atomowej zagłady.

Listen to "Taktyczna broń jądrowa NIE ZAGROZI Polakom. Uchodźcy ZAPŁACĄ za pobyt w ośrodkach? Sedno Sprawy" on Spreaker.