Na czym polega plan Piechocińskiego? Szef ludowców chce zbudować "polskie centrum". I widzi tu dla siebie i swojej partii szczególną rolę. - Trzeba być jak Franciszek z Asyżu. (...) Brakuje nam siewców, którzy tak podchodzą do polityki. (...) Brakuje nam dzisiaj tego, żebyśmy akcentowali wspólnotę, że koszula polska musi być bliska polskiemu ciału- tłumaczył Piechociński w TVP.
W przedwyborczych sondażach wprawdzie PSL nadal pod progiem wyborczym, ale prezes PSL nie traci dobrego humoru i widzi dla swojego ugrupowania świetlaną przyszłość. Z 4 proc. poparcia zdaniem Piechocińskiego przy urnach wyborczych zrobi się co najmniej 12 proc. A potem ludowców znów czeka współrządzenie - tak przynajmniej marzy sobie szef ludowców. Co więcej, to ona będzie stawiał warunki pozostałym partią!
- Stworzymy koalicję, ale na moich warunkach. Koniec PO-PiS-u! - zapowiedział Piechociński. I zaraz dodał, że powinno dojść do zawarcia koalicji PSL-PO-PiS. - Bo jeżeli nie, Będziemy mieli plemienne państwo, którego obywatele potrafią tylko walczyć ze sobą - tłumaczył.