Kamila Biedrzycka: Niecałe 200 tys. zaszczepionych od 27 grudnia Polaków to jest według pana dobry wynik?
Bolesław Piecha: Nie uważam tego wyniku za jakiś rewelacyjny. Ale nie jest też katastrofalny. Tak wygląda polska rzeczywistość. Musimy pamiętać, że to jest dopiero rozruch tych szczepień i on się wiąże z wieloma przedsięwzięciami, głównie natury logistycznej. Sądzę, że fala chętnych będzie narastać. Na dziś bardzo ważną rzeczą jest rzetelne informowanie o procesie szczepienia, ale przede wszystkim odkłamywanie rzeczywistości, żeby w Polakach przełamać niechęć i rozwiać wątpliwości co to skuteczności i bezpieczeństwa tej szczepionki. To jest akcja, którą rząd jak najszybciej powinien podjąć i bardzo silnie wzmocnić. Natomiast bardzo mnie cieszy, że rząd dogadał się z samorządami, bo bez nich rzeczywiście będzie trudno. Mamy do zaszczepienia 30 mln ludzi. To ogromna liczba.
- Na razie jednak żadnej szeroko zakrojonej kampanii edukacyjno-informacyjnej nie widać.
- Tak na dobre szczepienia się zaczną za jakieś 2-3 tygodnie. Informacje przebijają się głównie przez media społecznościowe, patrzą w nie głównie młodzi Polacy, w których ta niechęć do szczepienia jest zdecydowanie większa niż u seniorów (…) ta szczepionka jest bezpieczna, zatwierdzona nie tylko w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych. Tam nikt nie poda szczepionki, która jest nieskuteczna. To są informacje bezwzględnie prawdziwe i trzeba to przyjąć do wiadomości. I do szczepienia.
- Czy informacje o perspektywie i terminach szczepień dla poszczególnych grup są przekazywane przez rząd w sposób wystarczający? Wielu ludzi narzeka, że nic nie wie, inni twierdzą, że przy szczepieniach w tym tempie oni zaszczepią się za 4 lata.
- To jest start. Pewne rzeczy muszą się dograć. Musi dojść rutyna umiejętności szczepień, umawiania ludzi itd. Dobrze, że włączą się w to samorządy, bo one są bliżej przeciętnego mieszkańca. Od rządu z Warszawy jest bardzo daleko do Pcimia czy Wólki Małej. Doradzam rządowi, żeby tę współpracę z samorządami zacieśnił. Bo bez tego zacieśnienia, bez współdziałania z samorządem ta akcja będzie nam kulała. Dziś wytyczona jest mapa drogowa – szczepimy grupę „zero”, zakończmy to sukcesem i przejdźmy do szczepienia drugiej grupy. Grupę seniorów podzielono, ja myślę, że słusznie, bo trzeba chronić tych, którzy są najbardziej narażeni na konsekwencje koronawirusa. To najtrudniejsza grupa do wyszczepienia, bo wielu jest tam ludzi np. niepełnosprawnych, do których bardzo trudno jest dotrzeć. A większość ludzi po 70-tce nie operuje skutecznie w mediach społecznościowych. Tu muszą zadziałać tradycyjne media, tak jak państwa gazeta, która jest przecież popularna. Mamy ogromną szansę nabrania głębokiego oddechu bez maseczki. Sądzę, że wielu Polaków o tym marzy.
- Według Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara tej „mapie drogowej” brakuje usystematyzowania w akcie prawnym, bo bez niego mogą się pojawiać zarzuty np. niesprawiedliwości społecznej.
- Ubolewam nad tymi słowami.
- Dlaczego?
- Ponieważ powinien współpracować, a nie kontestować… natworzyliśmy tyle aktów prawnych z powodu tych COVID-owych sytuacji, że wystarczy. Nie ma przecież obligatoryjności szczepień, jest dobrowolność (…) mapa drogowa jest dobrze wyznaczona i życzyłbym sobie żeby jej nie kwestionować. Proszę nie mówić kto ma być pierwszy, drugi… ja nie bardzo jestem oburzony, że pani Janda czy pan Łukaszewicz przyjęli tę szczepionkę. To też jest ważne! Trzeba dawać przykład.
- Jak to nie jest pan oburzony?
- Nie jestem. Jest przykład Elvisa Presleya i jego znaczenia przy szczepieniach na polio. Ja jestem z takich czasów, że mam kolegów, którzy chorowali na polio. I szczepionka tę chorobę wyeliminowała. Wiem, że tak zadziała szczepionka na koronawirusa. I jeśli te osoby, które mają wpływ na opinię publiczną zostaną w świetle kamer zaszczepione, to chwała im za to. Ja bym na nich psów nie wieszał, mimo że minęli kolejkę. Przy 200 tys. zaszczepionych kilka osób nie ma znaczenia.
- Mówi zupełnie coś innego niż pana koledzy ze Zjednoczonej Prawicy. Posłowie Solidarnej Polski oddali sprawę rektora WUM do prokuratury.
- Mam inne zdanie na ten temat i będę je podtrzymywał. Uważam, że każda akcja, która służy promocji szczepień jest dobra i przekona tych, którzy się dzisiaj wahają. Bo nieprzekonanych nie przekona. W dzisiejszych czasach mediów społecznościowych ludzie, którzy mają wpływ na opinię publiczną są ważni. I trzeba umieć z nich umiejętnie korzystać.
- A pan się już zaszczepił?
- Jeszcze nie. Czekam na swoją kolej. Ale ja się szczepię na grypę. Znam dobrodziejstwo szczepionki na grypę, bo od wielu lat nie chorowałem. Więc czekam i oczywiście zaszczepię się w pierwszej możliwej kolejności. Nie zamierzam oczywiście gdzieś tam się ubiegać, ale gdyby ktoś mi powiedział, że akurat jedna szczepionka może się zmarnować i zapytał czy się zaszczepię, to tak. Zaszczepię się i skorzystam z tego, żeby tej szczepionki nie utylizować.
- Co z wyborem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich?
- Wybór wymaga zgody dwóch izb parlamentu, a to w polskiej rzeczywistości nie jest łatwe. Może ten klincz uda nam się przerwać, ale musimy pamiętać, że jest Senat, który stawia wyłącznie na jednego kandydata i w ogóle nie rozważa innych. Bo tak to jest, że się uparł i pełni rolę opozycji totalnej (…) mam swojego kandydata, na razie go nie ujawniam, on się gdzieś przewija w pewnych doniesieniach medialnych…
- ...Jan Maria Rokita?
- Uchylę się od odpowiedzi na to pytanie.
- Propozycja prezydenta Dudy ws. kandydatury Jana Marii Rokity na Rzecznika Praw Obywatelskich jest rozsądna?
- Nie jest decyzją chybioną. I tyle.