Wydaje się, że nikt nie potrafi przegadać posłanki Pawłowicz, która nigdy nie zapomina języka i zawsze komentuje polityczną rzeczywistość w ostrych słowach. A jednak! Dokonał tego Ryszard Petru, który w Sejmie jest nowicjuszem. Lider Nowoczesnej stanął na mównicy i zabrał głos w sprawie doniesień posłanki Pawłowicz o zagrożeniu życia Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło o wpis, który pojawił się na Facebooku Komitetu Obrony Demokracji, o czym informowaliśmy. Krystyna Pawłowicz zaniepokoiła się wpisem i chciała zawiadomić prokuraturę w tej sprawie. - Czy pan wie, co to jest profil fejkowy? To sztuczny profil, to ma znaczenie, bo prawdopodobnie ktoś z państwa albo waszych zwolenników założył ten profil. Też niedawno mi takie fejkowe konto facebookowe założono. Proszę nie podgrzewajcie atmosfery - zwracał się do posłów Prawa i Sprawiedliwości. - Zapraszam panią poseł Pawłowicz na demonstrację 12 o godz. 12.00 pod Trybunałem Konstytucyjnym - mówił. Gdy nagle ostro skomentował zachowanie posłanki, która stukała się palcem w czoło: - Proszę nie walić się w łeb jak ja do pani mówię - warknął w stronę sejmowej koleżanki Petru. Kto by pomyślał, że takie słowa padną z ust Ryszarda Petru, który zawsze prezentuje się jako dobrze wychowany mężczyzna, szanujący kobiety. Ale to nie koniec! Petru zaczął uspokajać Pawłowicz i radził, by wzięła przykład z prezesa Kaczyńskiego, który nigdy nie krzyczy: - Na sali jak baranek, wchodzi tutaj (na mównicę przy. red.) ogień, schodzi baranek.
Sprawdź: ZAMACH na Jarosława Kaczyńskiego. Posłanka Pawłowicz dała się NABRAĆ!