Paweł Lickiewicz

i

Autor: Marcin Smulczyński

Pedał, małpa, swastyka, „W” – same błędne skojarzenia

2013-09-26 21:38

Czy „W” z plakatu promującego referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z urzędu prezydenta Warszawy ma związek z godziną W?

Jarosław Kaczyński powiedział, że znak „W” nigdy nie był symbolem powstania. Wyjaśnił, że to jest symbol Warszawy – symbol całych jej dziejów (ja o takim symbolu dotychczas nie słyszałem). „W”– jak dalej tłumaczył prezes PiS – jest symbolem tego wszystkiego, co w tych dziejach było dobre, wielkie. Według niego to jest symbol dążenia do budowy wielkiej Warszawy, które prezentował prezydent Starzyński.

Uwaga dłużnicy. Powstaje komorniczy serwis aukcyjny

No jasne. A kiedy ja pójdę do homoseksualisty na wywiad o homoseksualizmie i założę koszulkę z wizerunkiem dużego rowerowego pedała, to nie dlatego, żeby obrazić rozmówcę, ale dlatego, że interesuję się kolarstwem. A kiedy na wywiad z murzynem założę koszulkę z małpą jedzącą banana, to dlatego, że lubię te pocieszne zwierzęta. A wywiad z byłym więźniem obozu koncentracyjnego przeprowadzony w koszulce z hinduskim symbolem pomyślności? Też proszę nie mieć złych skojarzeń.

A to, że „W” mnie, wielu weteranom powstania – a także posłowi PiS Arturowi Górskiemu, który jest teraz pewnie lekko speszony – jednoznacznie kojarzy się z godziną W, gdy rozpoczęło się Powstanie, to już jest po prostu nasza sprawa. No bo przecież nie jest to sprawka speców od reklamy, którzy umiejętnie nakierowali nasze myśli na odpowiedni tor. Dlatego ogarnijmy się i zapamiętajmy: „W” jak Starzyński.

Paweł Lickiewicz, dziennikarz działu Opinie „Super Expressu”