Przeszłość Piotrowicza nie daje o sobie zapomnieć, budzi kontrowersje szczególnie teraz, gdy został kandydatem PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
„Komunistyczny prokurator” - tak nazywają go przeciwnicy. W latach 80. został nawet odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi „za zasługi w pracy zawodowej i działalności społeczne”. Wypomina się mu również sprawę opozycjonisty Antoniego Pikula, aresztowanego w 1982 roku za rozprowadzanie ulotek. Akt oskarżenia w tej sprawie podpisał właśnie Piotrowicz. - Przywieziono mi do prokuratury gotowy akt oskarżenia, abym go podpisał. Parafowałem go, ale miałem świadomość, że on jest nieskuteczny – tłumaczył po latach Piotrowicz. - Nie podoba mi się, że mój oprawca robi z siebie wybawiciela – odgryzał się mu na łamach „Super Expressu” Pikul.
ZOBACZ TEŻ: Piotrowicz tłumaczy: Pomagałem opozycjonistom, nie oskarżałem
To nie wszystko. Za Piotrowiczem ciągnie się również sprawa proboszcza-pedofila z Tylawy. - Ksiądz potwierdził, że brał dzieci na kolana, podczas lekcji religii dzieci przybiegały, obejmowały go, on również je przytulał, głaskał, zdarzało się, że i pocałował. Dzieci były szczęśliwe, zadowolone. Nie było w tym podtekstu seksualnego – tłumaczył umorzenie sprawy duchownego, który kilka lat później ostatecznie został skazany.
Ale Pawłowicz takie argumenty wysnuwane pod adresem Piotrowicza wcale nie przekonują. Ba! Publicznie wzięła go w obronę. - Stanisław Piotrowicz ani nie oskarżał opozycjonisty, lecz mu pomógł, ani też nie chronił pedofila. Te kłamstwa powtarzane bezkarnie, bo anonimowo – stwierdziła na Twitterze. Cóż, jeśli zostaną sędziami TK, muszą trzymać się razem…