- „Super Express”: - Według sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” zjednoczona opozycja miałaby szansę na 50 proc. poparcia, a Prawo i Sprawiedliwość na 38 proc. Wierzy pan w to, że dojdzie do takiej koalicji wszystkich przeciwko PiS?
- Paweł Rabiej: - Tak, według mnie to bardzo realny scenariusz. I wynik tych badań powinien być punktem wyjścia dla wszystkich partii opozycyjnych. Musimy myśleć o strategii na przyszłoroczne wybory parlamentarne. Współpraca zawsze daje dobre efekty. Sympatia ludzi jest po stronie opozycji co wynika z większości sondaży. I partie opozycyjne wchodząc w koalicję powinny wyjść tym sympatiom naprzeciw.
- Mówimy o sytuacji, w której zjednoczylibyście się wszyscy. Sympatia o której pan mówi nie przełożyła się na razie na poparcie dla samej Koalicji Obywatelskiej…
- Owszem i po tym właśnie widać, że jedność opozycji daje większe szanse na odsunięcie PiS od władzy.
- Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer z optymizmem wypowiadała się o ewentualnym bloku całej opozycji i dobrych relacjach w partii. Chwile później informowano jednak o konflikcie między nią, a Kamilą Gasiuk- Pihowicz. Za chwilę może się okazać, że koalicja koalicją, a jedynym liderem jest i tak szef PO Grzegorz Schetyna, bo panie zaprzepaszczą swoją szansę.
- Myślę, że tak się nie stanie. W polityce bywa tak, że aby dojść do pewnego rezultatu, należy nieco ostrzej rozmawiać. Nie sądzę, aby było w tym coś osobistego. Obie strony mają dobre intencje.
- Pani Gasiuk-Pihowicz chce wspólnego klubu parlamentarnego koalicji. Pani Lubnauer jest za zachowaniem odrębności od Platformy. Trudno to pogodzić. Rozłam w Nowoczesnej staje się realny?
- Nie chciałbym spekulować na ten temat.
- Powiedzmy, że Nowoczesna przetrwa proces jednoczenia całej opozycji. Krytycy tego jednoczenia podkreślają, że budowanie bloku nastawionego jedynie na to, aby wygrać z PiS to za mało. Naprawdę wystarcza panu to, że współpracuje z kimś, z kim zgadza się tylko w jednym: trzeba odsunąć PiS od władzy?
- Wszyscy wiedzą, że antyPiS na pewno nie wystarczy. Jesteśmy jednak bardzo sceptyczni wobec tego co PiS robi w kraju, ale nie jest to jedyne spoiwo. Są inne rzeczy, które nas łączą.
- Na przykład?
- Choćby wizja Polski w Europie, ale także wrażliwość społeczna. Mógłbym wymieniać mnóstwo punktów.
- Powiedzmy, że ta najszersza koalicja powstaje. Wie pan, jakie walki będą o miejsca na listach? Jakie szantaże grup posłów o to, że chcą mieć ministra i kilku wiceministrów?
- Przede wszystkim zachęcam do odwagi i otwartości. Sam bałem się Koalicji Obywatelskiej i wsparcia Rafała Trzaskowskiego. Po czasie wiem, że moje obawy były bezpodstawne. Czasem lepiej być zawodnikiem w zwycięskiej drużynie, niż kapitanem w tej, która zajęła ostatnie miejsce, albo schodzi z pola pokonana.