"Super Express": - Na samorządy nałożono obowiązek zmiany nazw ulic upamiętniających osoby, organizacje symbolizujące komunizm lub inny ustrój terytorialny. Samorządy mają dokonać zmiany w czasie 12 miesięcy. Nie za późno już na takie zmiany?
Paweł Lisicki: - Zawsze byłoby lepiej, gdyby takie pomysły władze wprowadzały wcześniej. Uważam, że komunizm był narzucony Polsce z góry i niszczył polską niepodległość. Ustawę, która wymaże wszelkie elementy związane z komunizmem, powinno się więc wprowadzać jak najszybciej. Nie wiem, czy 12 miesięcy to wystarczający czas na zmiany.
- Samorządom ma pomóc Instytut Pamięci Narodowej. Z listą właśnie narzuconą z góry.
- Musi być jakaś instytucja - w tym przypadku IPN - żeby nie było chaosu i rozbieżności. IPN jest tu właściwą instytucją, żeby stwierdzić, czy dana postać powinna być patronem danej ulicy. IPN walczy z pozostałościami systemu komunistycznego.
- Może rząd PiS powinien odpuścić kwestię zmian ulic i innych miejsc, a jak mówią przeciwnicy tych zmian, przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze na inne cele?
- Ta ustawa jest bardzo ważna z punktu widzenia tożsamości państwa, prawdy historycznej i patriotyzmu. Komuniści to byli ludzie szkodliwi, którzy walczyli z polską niepodległością.
- Kim ich zastąpić w roli patronów ulic?
- Na szczęście nie muszę spełniać takiej roli. (śmiech)
- Może pan coś zasugerować, może ktoś z samorządu przeczyta nasz wywiad i weźmie pod uwagę pańską propozycję.
- Mamy ludzi, którzy z komunizmem walczyli. Mam na myśli żołnierzy wyklętych, społeczników, artystów - ludzi, którzy przyczynili się do budowy wolnej Polski.
- Część żołnierzy wyklętych miała swoje za uszami i ich wybór nie byłby taki oczywisty.
- Dlatego nie podejmuję się generalnego rozstrzygnięcia. Ja tylko proponuję, gdzie można takich przyszłych patronów ulic szukać.
- W Gliwicach ulica Róży Luksemburg niemal krzyżuje się z ulicą Karola Marksa. Dlaczego zastępować Marksa kimś innym, jeżeli był tylko filozofem i nikogo nie zabił?
- Ale jego działalność ideologiczna przyczyniła się do powstania komunizmu. Był duchowym ojcem tego, co się później działo zarówno w czasie rewolucji bolszewickiej, jak i chińskiej. To sprawia, że powinno się Marksa z ulic wyrzucić.