Paweł Lisicki

i

Autor: Damian Klamka Paweł Lisicki Redaktor naczelny „Do Rzeczy”

Paweł Lisicki: Kompromitacja francuskich służb

2015-11-14 11:47

We wczorajszych zamachach brało udział nie tylko osiem osób, które bezpośrednio ich dokonały. Jeśli pomnożymy ich przez tych wszystkich, którzy musieli im pomagać, to będziemy mieli do czynienia z co najmniej kilkudziesięcioma osobami. Taka operacja nie powinna przejść niezauważona przez służby. Skoro przeszła, jest to ich wielka kompromitacja.

„Super Express”: - Wczorajszy zamach w Paryżu miał na celu zasianie strachu i niepewności nie tylko we Francji, ale i w całej Europie?
Paweł Lisicki: - Wiadomo, że tego typu akt terroru przyciąga uwagę wszystkich. Nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. W kategoriach działania terrorystycznego chodzi o maksymalnie spektakularne wydarzenie, które jak największą grupę ludzi przerazi. W piątek wybrano stolicę jednego z najważniejszych państw Unii Europejskiej i terroryści zamierzony efekt osiągnęli.
Wczorajsze zamachy to już drugi w tym roku głośny akt terroru w stolicy Francji. Nad Paryżem ciąży jakieś fatum?
Rzeczywiście, w styczniu mieliśmy do czynienia z zamachem na redakcję gazety „Charlie Hebdo” i nie za dobrze to świadczy o francuskich służbach specjalnych, że po tak wyraźnym ostrzeżeniu, nie udało im się skutecznie zapobiec kolejnemu atakowi terrorystycznemu. Tymczasem ten kolejny atak jest jeszcze bardziej spektakularny niż poprzedni. We wczorajszych zamachach brało udział nie tylko osiem osób, które bezpośrednio ich dokonały. Jeśli pomnożymy ich przez tych wszystkich, którzy musieli im pomagać, to będziemy mieli do czynienia z co najmniej kilkudziesięcioma osobami. Taka operacja nie powinna przejść niezauważona przez służby. Skoro przeszła, jest to ich wielka kompromitacja.
Pan się o bezpieczeństwo Polski nie martwi?
Pamiętajmy, że jednym z istotnych elementów, który do piątkowych zamachów się przyczynił, jest fakt, że we Francji żyje ogromna wspólnota muzułmańska. To oczywiście nie ma prostego przełożenia, ale stopień tolerancji dla zachowań agresywnych w tej wspólnocie jest stosunkowo duży. A bez takiego środowiska do tego typu aktów terroru nie mogłoby dochodzić. Jak wspomniałem, w przygotowywaniu wczorajszych zamachów terrorystycznych brała ogromna grupa ludzi, a taka grupa nie może działać całkowicie na zewnątrz wszystkich społeczności. Musi być gdzieś zakorzeniona. Dlatego też o Polskę się specjalnie nie martwię. Przynajmniej na razie. Nie dlatego, że mamy tak dobre służby, ale dlatego, ze w Polsce nie mamy takiego środowiska, które pozwoliłoby terrorystom się zorganizować i przeprowadzić ataki terrorystyczne.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Paweł Lisicki. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”