Paweł Lisicki

i

Autor: "Super Express"

Paweł Lisicki: Białoruskie standardy

2013-05-14 4:00

Minister Nowak (PO) chce od "Wprost" 30 mln zł w ramach przeprosin. Szokujące żądanie komentują legenda opozycji i dziennikarze.

"Super Express": - 30 mln zł - tyle mogą kosztować wydawcę tygodnika "Wprost" przeprosiny, których domaga się Sławomir Nowak. Taka kwota wskazuje, że chodzi o coś więcej niż ochronę dobrego imienia pana ministra?

Paweł Lisicki: - To sprawa zupełnie niebywała w polskich warunkach, ponieważ nikt nigdy nie wystąpił o taką sumę w pozwie o ochronę wizerunku. Co więcej, dotyczy to urzędującego ministra, który jako żywo dysponuje ogromnym kapitałem publicznym i podejmuje ważne społecznie decyzje. Kontrola takiej osoby przez opinię publiczną powinna być bardzo dogłębna. Takiemu ministrowi mniej wolno. Za to na więcej mogą sobie pozwolić media, które taką kontrolę prowadzą.

- Każdy jednak ma prawo poczuć się obrażony? Nawet taki minister?

- Oczywiście, ale jest zawsze kwestia pewnej proporcji. Gdyby bowiem sąd przychylił się do pozwu ministra Nowaka i kazał wystosować wydawcy "Wprost" przeprosiny za 30 mln zł, de facto oznaczałoby to koniec tego tytułu. Widzę więc w tym groźbę i szantaż wobec dziennikarzy.

- Nowak między wierszami pozwu mówi: "Nie zajmujcie się mną"?

- Dokładnie. Tym bardziej że to, co teraz dotyczy tygodnika "Wprost", jutro może dotyczyć każdego innego tytułu, który chciałby się zająć zegarkami, butami czy spinkami pana ministra. Nazwijmy rzecz po imieniu - to standardy białoruskie.

- Minister Nowak nie czuje, że może narażać się na śmieszność?

- Wie pan, to, co jeszcze niedawno wydawało się śmieszne czy groteskowe, nagle staje się rzeczywistością. Patrząc na to zupełnie poważnie, sytuacja, w której dziennikarz natrafia na niejasności w kontaktach z biznesem i posiada informacje, że może z nich czerpać korzyści osobiste, jest jak najbardziej do sprawdzenia. Żaden z wcześniej urzędujących ministrów nie wpadł na pomysł, żeby obrażać się na publikacje. Wiedzieli bowiem, że świętym prawem mediów jest publicznie podnosić wątpliwości dotyczące tych, którzy sprawują swój urząd.

Paweł Lisicki

Redaktor naczelny "Do Rzeczy"

Nasi Partnerzy polecają