pawel lickiewicz

i

Autor: "Super Express"

Paweł Lickiewicz: Nazwa musi trwać, czyli wszystkiego najlepszego Macedonio!

2013-08-03 1:10

Dziś mija 110. rocznica wybuchu Powstania Ilindeńskiego – jednego z najważniejszych wydarzeń w nowożytnych dziejach Macedonii. 2 sierpnia 1903 r. mieszkańcy tych ziem podjęli zbrojną walkę o wyzwolenie ich spod jarzma Imperium Osmańskiego. Powstanie poniosło klęskę…

I znów – jak przez dziesiątki stuleci – Macedonia stała się słowem, które przywykło do tego, że nakładają się na nie granice różnych księstw, królestw, imperiów. One przychodziły, odchodziły – słowo trwa. Tym razem wystarczyły jednak ramy czasowe jednego wieku, aby z jednej z trzech części tego regionu narodziło się niepodległe państwo. I od razu stało się obiektem politycznych nacisków sąsiedniego państwa – a chodzi właśnie o nazwę, o te kilka sylab: Ma-ce-do-nia…

 

Grecja uważa się za depozytariusza dziedzictwa starożytnej Macedonii i zazdrośnie go strzeże. Na zasadzie: Aleksander Macedoński był nasz! Czy rzeczywiście Aleksander Macedoński alias Wielki był Grekiem? Otóż zdaniem współczesnych mu Greków nie był. Odmówili mu przecież uczestnictwa w olimpiadzie w Olimpii, gdyż mogli w niej uczestniczyć wyłącznie Grecy. Oczywiście znał język grecki (zresztą był to język niezrozumiały dla dzisiejszych Greków), ale na tej zasadzie na jakiej później znało się w Europie łacinę, jeszcze później francuski a dziś angielski. Czy w związku z tym, że wiele osób w Polsce zna język angielski , słucha piosenek po angielsku, robi zakupy w „shopach” itp., to Elżbieta II powinna uważać Polskę za część Brytyjskiej Wspólnoty Narodów?

 

Oczywiście – jak to w przypadku nacjonalizmu a zwłaszcza na Bałkanach – Macedończycy z Republiki Macedonii leją do tego samego ognia tę samą oliwę: Aleksander był nasz! Porozumiewają się jednak językiem słowiańskim i wyznają inną religię niż on…

 

Czy nie można więc uznać, że Aleksander Wielki był wspólny? No bo skąd pochodził? Z Macedonii. Starożytni Macedończycy nie wymarli jak dinozaury, lecz ulegli wielokrotnym najazdom – zmieniali wiarę, języki, skóra to im jaśniała to ciemniała. Ale trwała nazwa – i właśnie tak trwała Macedonia.

 

Wróćmy do naszych czasów. Grecja najpierw wymusiła ekonomicznym szantażem na nowopowstałym państwie zmianę flagi (było nią złote słońce z Werginy na czerwonym tle) i od ponad dwudziestu lat żąda zmiany jego nazwy z konstytucyjnej nazwy Republika Macedonii na jakąkolwiek inną, ale bez tego słowa lub ewentualnie dookreślającą go jakimś przymiotnikiem – np. że chodzi tu o Słowian czy byłą Jugosławię. Doprowadziła do tego, że na arenie międzynarodowej zaczęto stosować nazwę FYROM (Former Yugoslav Republic of Macedonia) – Była Jugosłowiańska Republika Macedonii. Jednak wiele państw – w tym Polska, z czego jestem dumny – uznało to państwo w końcu pod tą nazwą, która jest zapisana w jego konstytucji. W jednej z naukowych publikacji zetknąłem się z ciekawie postawionym pytaniem: dlaczego tylko FYROM? Dlaczego np. nie BSMBRPMBBMBPIORBJAORM – Była Starożytna Macedonia Była Rzymska Prowincja Macedonia Była Bizantyjska Macedonia Była Prowincja Imperium Osmańskiego Rumelia Była Jugosłowiańska Republika Macedonii A Obecnie Republika Macedonii? Zaś mój redakcyjny kolega, Mirosław Skowron, słusznie zauważył, że państwu Luksemburg nie przeszkadza istniejąca w Belgii prowincja pod nazwą Luksemburg – i odwrotnie. Macedonio! 2 sierpnia 2013 r. życzę Ci Wszystkiego najlepszego! Macedonia każda: macedońska, serbska, albańska, grecka, bułgarska, europejska i ogólnoludzka!