Wbrew propagandzie, nasze postulaty to nie tylko jednomandatowe okręgi wyborcze, ale też wzmocnienie polskiej gospodarki, reforma wymiaru sprawiedliwości, wreszcie - zniesienie finansowania partii z budżetu państwa. Nie jesteśmy partią polityczną, lecz ruchem obywateli, którzy chcą zmienić Polskę i otaczającą nas rzeczywistość. Tak, by to ludzie, a nie partyjni kacykowie decydowali o tym, jak respektowane są ich prawa, kto zasiada w samorządzie i parlamencie, jak wydawać swoje pieniądze. Jeżeli pan Kowalski uzna, że kocha Prawo i Sprawiedliwość, w ramach swoich możliwości chce tę partię wesprzeć - proszę bardzo, niech DOBROWOLNIE wpłaci na jej konto kwotę, jaką chce na to przeznaczyć. Jeśli pan Iksiński uzna, że woli PO i chce ją wspierać - też powinien mieć taką możliwość. Ktoś inny może wesprzeć komitet Kukiz'15, a jeszcze ktoś inny - w ogóle uznać, że na żadne partie płacić nie chce. Nie mam nic przeciwko partiom politycznym, pod warunkiem że będą one finansowane oddolnie, przez sympatyków, którzy chcą je wspierać. Draństwem systemu, przeciwko któremu jako ruch Kukiz'15 zdecydowaliśmy się wystąpić, jest PRZYMUS. Ktoś głosuje na PO, ktoś na PiS, ktoś nie głosuje w ogóle? Wszystko jedno, i tak największych partii musi być sponsorem. Dlatego z milionów, które przysługują partiom za osiągnięcie wyniku powyżej 3 proc. w wyborach parlamentarnych, zrezygnowaliśmy bez żalu. Mamy świadomość, że startując jako partia, pieniądze byśmy dostali. Ale przyjęcie ich byłoby zdradą wobec tych, którzy na nas głosowali. Media nie chcą tego zrozumieć, bo sądzą wszystkich miarą systemu - jak ktoś chce działać publicznie, to musi być oszustem, nawet jeśli nie kradnie, to przynajmniej rzuca obietnice bez pokrycia. Obrońcy systemu nie pojmują, że naprawdę można inaczej. Dlatego ich ataki są robione na ślepo, nie mają szans na powodzenie. Bez pieniędzy, struktur, wsparcia mediów wolnościowy ruch obywatelski stał się trzecią siłą w Polsce. Przetrwaliśmy, pomimo serii ataków w trakcie kampanii. Najpierw mówili, że nie zbiorę podpisów w wyborach prezydenckich, potem że nie uda się powołać komitetu wyborczego. Teraz mówią, że ruch się rozleci, bo różni ludzie mają tam różne poglądy. Byłoby tak, gdybyśmy byli klasyczną partią. A nam naprawdę na władzy nie zależy. Chodzi o zmiany, oddanie państwa obywatelom.
Sprawdź: Kto dostał się do Sejmu od Kukiza. Posłowie Kukiz' 15