Hanna Lis zapytała Pawła Kukiza o jego postulaty, m.in. na temat "ubezwłasnowolnienia polskich obywateli" czy proporcjonalnej ordynacji wyborczej. - Posługujemy się takim sposobem wybierania przedstawicieli, że to nie my ich wybieramy, ale oni się sami wybierają spośród swoich partyjnych klanów. Obywatel nie ma wyboru. Mamy do czynienia z taką ordynacją, która uniemożliwia kontrolę wyborców nad politykami. Powoduje to, że polityk jest naszym panem za nasze pieniądze, a nie naszym pracownikiem - odpowiedział kandydat na prezydenta. Dziennikarka próbowała drążyć temat, jednak szybko poległa. Rozmówca Hanny Lis zauważył, że prowadząca jest niedoinformowana.
- Mówi pan o JOW-ach jedno... Tak? - zapytała niepewnie Lisowa.
- Proszę dokończyć. Jedno co? - dopytywał Kukiz.
- No pański postulat od lat. Jednookręgowe... - w głosie dziennikarki dało się słyszeć zakłopotanie. Jej gość nie omieszkał tego wykorzystać. - JOW-y, co usiłowała Pani wymówić pełną nazwę, ja Pani pomogę, to są Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. To jest system obowiązujący w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W wyborach opartych o jednomandatówki wygrywają bezpartyjni kandydaci, a nie klany partyjne. Jesteśmy wykorzystywani, jak rzeczy, a nie jako podmiot, o który politycy powinny dbać - pouczał Kukiz.
Posłuchajcie fragmentu programu "Po przecinku" i oceńcie polemikę słowną dziennikarki i kandydata w wyborach prezydenckich 2015. Czekamy na Wasze komentarze.
Zobacz: Aroganckie zachowanie dziennikarza TVN. Maciej Knapik skompromitował stację? [WIDEO]