"Super Express": - Na jaw wychodzą kolejne skandaliczne błędy rosyjskich lekarzy podczas sekcji ciał ofiar tragedii smoleńskiej. W przypadku 48 osób błędnie rozpoznano obrażenia, w przypadku 35 osób zaniechano ważnych czynności sekcyjnych. Wczoraj pisaliśmy o tym, że w grobie stewardesy Natalii Januszko odkryto trzy ręce. Dziś piszemy o barbarzyńskim potraktowaniu ciała pierwszej damy, śp. Marii Kaczyńskiej. Nie uważa pan, że protest przeciw ekshumacjom jest błędem?
Paweł Deresz: - Ależ dla mnie to, o czym pan mówi, te skandaliczne błędy strony rosyjskiej były rzeczą oczywistą. Byłem w Moskwie. Widziałem, jak zmasakrowane są ciała. Jak zachowują się Rosjanie. Z tym, że ekshumacji ciał, ponownej identyfikacji i sekcji należało dokonać zaraz po przywiezieniu ich do Polski z Rosji. Wtedy byłoby to jak najbardziej uzasadnione. I o to, że wtedy tego nie dokonano, mam ogromny żal do polskiej prokuratury. A także o to, że ekshumacje robi się tak późno, zadając kolejny ból rodzinom ofiar. Powinno się je przeprowadzić siedem lat temu.
- Owszem, ale chyba wtedy nie przeprowadzono ich dlatego, że było inne kierownictwo prokuratury, nie było tzw. woli politycznej. Teraz to się zmieniło?
- Prokurator Marek Pasionek, który dziś w imieniu prokuratury nadzoruje to śledztwo, pracował w prokuraturze także w 2010 r. I wtedy ekshumacji nie dokonano.
- Marta Kaczyńska, córka śp. pary prezydenckiej skrytykowała Radosława Sikorskiego w "wSieci" za to, że nie udzielał pomocy rannym ofiarom zamachu w Londynie. Sikorski zareagował bardzo ostro, na Twitterze napisał: "Marta Kaczyńska przytuliła 3 miliony za śmierć rodziców w katastrofie, a nie w zamachu". Czy taki wpis przystoi byłemu szefowi dyplomacji?
- Powiedział sporo prawdy. Wiele wdów smoleńskich przedstawia się dziś jako osoby biedne, które oczekują od państwa wielkich odszkodowań.
- Ale odszkodowania za katastrofy samolotów prywatnych linii są znacznie wyższe, a zarówno Lech, jak i Maria Kaczyńscy byli na taką kwotę ubezpieczeni. Marta Kaczyńska po prostu otrzymała pieniądze z ubezpieczenia.
- Owszem, i te pieniądze jak najbardziej jej się należały. Pod jednym warunkiem, że w Smoleńsku doszło do katastrofy. Jeśli doszło do zamachu, to chyba jednak nie.