Paweł Zalewski, europoseł PO: Powinniśmy dokładać się do ratowania euro

2011-10-28 4:05

Jak ratować strefę euro i Unię Europejską przed rozpadem odpowiada Paweł Zalewski, europoseł PO.

"Super Express": - Plan ratowania strefy euro, który przyjęli europejscy liderzy, uratuje Unię Europejską przed poważnymi perturbacjami?

Paweł Zalewski: - Przede wszystkim został rozwiązany największy problem, z którym się borykaliśmy, czyli przyszłość Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Dzięki decyzji rządu niemieckiego i Bundestagu jego wysokość została znacząco zwiększona. Poza tym podjęto dobre decyzje, które pozwolą umorzyć część długów Grecji oraz dokapitalizować sektor bankowy. Mamy więc instrumenty, które pozwolą nam wyjść z kryzysu.

- Na razie jednak nie wiadomo, skąd wziąć pieniądze na zwiększenie zasobów EFSF...

- Myślę, że istotniejsze jest na razie ustalenie, jak EFSF będzie funkcjonował. Nadal trwają dyskusje, czy ma on bezpośrednio wykupywać długi czy ubezpieczać inwestorów, którzy wyłożyliby pieniądze na papiery dłużne poszczególnych państw. Jeśli natomiast chodzi o źródła finansowania EFSF, ważne jest to, że złożą się na niego państwa strefy euro, a w głównej mierze Niemcy.

- Polacy nie będą więc musieli dokładać się do ratowania euro?

- Nie jest to przewidziane, chociaż z naszego punktu widzenia udział nie byłby zły. W sytuacji, kiedy istnieją mechanizmy solidarności w ramach UE, ci, którzy w nich uczestniczą, nie tylko ponoszą obciążenia, ale mogą z tych mechanizmów także korzystać.

- Nie mamy też specjalnego wpływu na to, co się dzieje w Unii. Premiera Tuska wyproszono z posiedzenia członków eurolandu, chociaż jako szef rządu kraju sprawującego prezydencję chyba powinien mieć coś do powiedzenia.

- No cóż, to jest dyskusja w ramach krajów strefy euro. Nie tylko premier Tusk nie bierze w niej udziału, ale także David Cameron - premier kraju, który finansowo i gospodarczo należy do europejskiej pierwszej trójki. Ważne jest jednak to, że przed spotkaniem krajów eurolandu doszło do szczytu UE, w którym uczestniczyli wszyscy członkowie Wspólnoty. To oznacza, że ta łączność istnieje i że kwestie, które są poruszane w ramach siedemnastki krajów strefy euro, są także omawianie w łonie całej Unii.

- Nie jest to jednak dzielenie członków Unii na lepszych i gorszych - tych, którzy euro mają i tych, którzy euro nie wprowadzili?

- Niespecjalnie się dziwię, że nie ma tam tych, którzy euro po prostu nie chcą. Wielka Brytania świadomie unika wprowadzenia u siebie wspólnej waluty.

- Ale Polska zobowiązana jest do wypełnienia kryteriów z Maastricht i wprowadzenia euro.

- Dla Polski jest ważne, aby uczestniczyć we wszystkich ustaleniach, które w ramach strefy euro są podejmowane, bo później będą dotyczyły nas. Dziś przeważa myślenie, że ci, których dotyczy kryzys i którzy na walkę z nim muszą się złożyć, powinni spotykać się we własnym gronie. Dobrze, że ta tendencja nie jest realizowana w stu procentach i szczytom krajów strefy euro towarzyszy szczyt całej Unii.

Paweł Zalewski

Europoseł Platformy Obywatelskiej