"Super Express": - W opinii części zachodnioeuropejskich elit prezydent Kaczyński uchodził za hamulcowego unijnej współpracy. Czy nowy prezydent Polski skorygował jego politykę zagraniczną?
Paweł Kowal: - Zanim odpowiem: Ani Berlusconi, ani Sarkozy nie martwią się tym, że pan o nich źle napisze w Warszawie. I słusznie. Natomiast w Polsce opinie o świecie i o własnych politykach często wyrabiane są na podstawie wycinków z prasy wychodzącej w Rzymie czy w Paryżu. Co się tyczy Bronisława Komorowskiego, zbyt krótko sprawuje urząd prezydenta, aby odnaleźć w jego poczynaniach indywidualny rys. Na razie politykę zagraniczną kształtuje duch PO.
Przeczytaj koniecznie: Sikorski: Rząd nie oszczędzał na bezpieczeństwie prezydenta Kaczyńskiego
- Panu ten duch jest niemiły...
- Inne państwa dobijają się o swoje interesy, Polska w tym czasie jest bezradna. Podam przykład europejskiej dyplomacji. Polskich dyplomatów na średnich i niższych szczeblach jest bardzo mało. Ambasadorów dotychczas mamy dwóch. Polscy dyplomaci nie pojechali tam, gdzie Polska prowadzi aktywną politykę zagraniczną, czyli na Wschód. Tymczasem inne kraje Unii wysyłają swoich dyplomatów do państw będących obszarem ich zainteresowania - nawet do byłych kolonii.
- Francuzi mogą być aktywni w Afryce, Hiszpanie w Ameryce Południowej, Polacy na obszarze jagiellońskim, a jak Rosja działa w granicach minionego imperium to już źle?
- Jedna rzecz to możliwość uprawiania dyplomacji na terenie, który lepiej rozumiemy - co może tylko pomóc wzajemnym relacjom - a zupełnie co innego, kiedy suwerenne państwa są przez inne państwo przyciskane za pomocą cen gazu.
- Polska nie odgrywa należytej roli, bo u władzy jest kiepska partia? A może z powodu niejawnego podziału na Europę starą (lepszą) i nową (gorszą)?
- Polityka to sztuka skuteczności. A jej przedstawianie wewnątrz to sztuka szczerości wobec obywateli. W przypadku PO mamy do czynienia nie tylko z nieskutecznością, ale też z wmawiania Polakom nieprawdziwego obrazu polityki międzynarodowej, w szczególności w wymiarze bezpieczeństwa. Rząd oczywiście nie jest od snucia pesymistycznych scenariuszy, ale przede wszystkim na takie powinien się nastawiać. Bo gdyby świat był taki, jak widzi go przez swoje różowe okulary PO, to niepotrzebne byłyby rządy, armie i międzynarodowe traktaty. Nie może dobrze zabiegać o swoje interesy państwo, którego pełen samozadowolenia rząd mówi, że wszystko jest w porządku. Jakiż to smutny paradoks: odnośnie polsko-rosyjskiej umowy gazowej to Komisja Europejska wystąpiła w interesie polskich konsumentów, bo polski rząd, który tak często chce uchodzić za proeuropejski, niestety okazał się słaby w negocjacjach z Rosją. Na europejskim forum musimy rozważać, dlaczego Polska podpisała umowę, która jest niekorzystna dla Polski i dla Unii!
Patrz też: Radosław Sikorski pije w samotności (ZDJĘCIA)
- A jeśli list Jarosława Kaczyńskiego jest adresowany na zewnątrz, to dobrze?
- Słuchałem z rozbawieniem polityków PO, którzy dowodzili, że tego typu listów nie adresuje się poza granice. Tak jakbyśmy żyli w średniowieczu i ktoś z zagranicy nie mógłby się zorientować, chociażby przeglądając Internet, co do różnicy zdań w Polsce. Jeszcze bardziej rozbawiła mnie krytyka ze strony Lecha Wałęsy - człowieka, który półtora roku temu wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim, Valdasem Adamkusem itd., skądinąd słusznie, podpisał dokument o bardzo podobnej treści.
Paweł Kowal
Eurodeputowany PiS, w latach 2005-2007 wiceminister spraw zagranicznych