Jan Maria Jackowski podpadł ostatnio Ryszardowi Terleckiemu, wicemarszałek Sejmu nazwał go nawet "szkodnikiem", co dziwi, bo przecież obaj są z tego samego środowiska. W porannej rozmowie na antenie TVN24 senator Jackowski był pytany o kolegę Terleckiego i całą sytuację. Przyznał, że jego słowa są przykre, bo od lat należy do tych polityków, którzy na poważnie traktują zobowiązania wyborcze i programowe. Senator przyznał, że liczył się z postulatami Prawa i Sprawiedliwości, a gdy musiał zganić pewne decyzje, robił to w konkretnych sytuacjach: - Zawsze broniłem programu PiS. Co więcej, jeżeli krytykowałem obóz Zjednoczonej Prawicy, to w sytuacjach, kiedy następowało odejście od programu czy deklaracji moralnych naszych liderów.
Senator Jackowski, o którym głośno było kilka lat temu, gdy zupełnie bez ubrań, paradował po plaży [ZOBACZ ZDJĘCIA], teraz nie ukrywa, że powinno dojść do poważnych rozmów w obozie władzy. Stawia sprawę jasno: - Widać wyraźnie, że w zasadzie od rekonstrukcji rządu trudno powiedzieć, żeby rząd miał jakieś spektakularne, wielkie sukcesy. Wręcz przeciwnie. Można powiedzieć, że sytuacja nie jest aż taka pozytywna. Sądzę, że to jest czas na bardzo poważną dyskusję wewnętrzną, co należy poprawić, co należy zmienić. Dodał, że póki taka dyskusja nie zostanie przeprowadzona, on się nie rusza i nie będzie podejmował decyzji: - Zostałem wybrany z list PiS, chcę być w klubie PiS, ale chcę też, by nasz obóz polityczny realizował program, którym wygrywał wybory - ocenił senator Jan Maria Jackowski.
ZOBACZ: Wielka AWANTURA! Cejrowski zrugał młodziutką dziennikarkę. Szokujące sceny [KULISY SPRAWY]