Prezydent przejmuje rolę lidera
– Na razie przed Kancelarią Prezydenta, przed Polską, bardzo istotne wydarzenie – czyli szczyt Trójmorza. Tak naprawdę – i to jest zła wiadomość dla Polski – w okresie naszej prezydencji to jest najważniejsze międzynarodowe wydarzenie – stwierdziła Paprocka.
I choć wypowiedź była formalna, to przekaz był jednoznaczny: w czasie, gdy rząd unika inicjatyw na szczeblu europejskim, to właśnie Pałac Prezydencki musi wypełnić lukę.
– W obliczu tego, że premier zrezygnował z organizacji jakiegokolwiek szczytu Rady Europejskiej w czasie prezydencji UE, to właśnie szczyt Trójmorza jest najważniejszym wydarzeniem międzynarodowym – podkreśliła.
USA wracają do gry – i to mocnym akcentem
Na szczycie Trójmorza pojawi się najwyższa od sześciu lat reprezentacja rządu Stanów Zjednoczonych. Do Warszawy przyleci przedstawiciel administracji odpowiedzialny za energetykę – co samo w sobie jest sygnałem politycznym.
Trzaskowski złapany! Morawiecki odpalił nagranie, kpi z tłumów na spotkaniach
Paprocka nie kryje, że liczy na więcej: – Czy to jest ostatnie słowo administracji amerykańskiej? Trudno na ten moment powiedzieć.
Nieprzypadkowo padło też odniesienie do Donalda Trumpa. – To, że jest otwarte zaproszenie dla prezydenta Trumpa do odwiedzenia Polski, to sprawa oczywista – powiedziała szefowa KPRP.
Symboliczne starcie o podmiotowość Polski
Wypowiedzi Małgorzaty Paprockiej wpisują się w szerszy kontekst napięć między Pałacem Prezydenckim a rządem Donalda Tuska. Choć szczyt Trójmorza od lat był ważnym punktem kalendarza prezydenta Andrzeja Dudy, to teraz, w czasie polskiej prezydencji w UE, jego znaczenie rośnie wykładniczo – także jako symboliczny sygnał, że to głowa państwa bierze odpowiedzialność za reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej.
Szczyt Trójmorza odbędzie się w Warszawie w dniach 28–29 kwietnia. Ma być nie tylko politycznym forum współpracy regionu, ale też pokazem, kto w rzeczywistości prowadzi dziś polską dyplomację. A Paprocka już ustawiła scenę.
