"Super Express": - Jutro, już po raz dziesiąty, rusza Maraton Pisania Listów organizowany przez Amnesty International. Dlaczego maraton?
Draginja Nadażdin: - Bo będzie trwać 24 godziny.
- Czemu jest poświęcony?
- Ludzie dobrej woli spotkają się w wielu publicznych miejscach, aby razem pisać listy w obronie konkretnych osób lub społeczności.
- Co to za osoby i społeczności?
- Zazwyczaj ludzie zaangażowani społecznie i za to zaangażowanie prześladowani.
- Z jakich środowisk pochodzą ci, których bronicie?
- To zarówno osoby znane, jak i tzw. zwykli ludzie. Np. Rita Mahato z Nepalu, udzielająca medycznej pomocy kobietom, które doświadczyły przemocy i z tego powodu otrzymująca groźby gwałtu i śmierci. Albo Konstantina Kunewa, historyczka z Bułgarii, która w 2001 r. wyemigrowała do Grecji, aby zarobić na operację dla syna. Została sprzątaczką, a później liderką związku zawodowego skupiającego sprzątaczy i pomoce domowe. Dostawała pogróżki i w końcu oblano jej twarz kwasem siarkowym. Albo dwaj młodzi ludzie z Azerbejdżanu, którzy dostali wyrok za umieszczenie w Internecie satyrycznego rysunku.
- Do kogo będą adresowane listy?
- Będziemy pisać dwa rodzaje listów. Jedne skierujemy do decydentów, którzy mogą mieć wpływ na sytuację danej osoby - zapewnić ochronę, uwolnić z więzienia, postawić przed sądem sprawców ich nieszczęść. Ale zachęcam też do przyjścia na miejsce maratonu z pocztówkami ze swojego miejsca zamieszkania i napisania do samych prześladowanych, co będzie znakiem, że nie jest nam obojętne ich cierpienie.
- Kwestia techniczna: w jakim języku będziemy pisać?
- W języku danego kraju, po angielsku, albo - takich listów powstanie najwięcej - po polsku. Wówczas trzeba wyraźnie napisać imię i nazwisko konkretnej osoby - odbiorca będzie widział, że poświęciliśmy tej sprawie swój czas i upominamy się o prawa tej osoby.
- Jeżeli w jakimś kraju decydentów nie interesuje krzywda własnych obywateli, jak może ich poruszyć list z Polski?
- Maraton jest wydarzeniem globalnym - w tym roku odbywa się w 38 krajach. Siła oddziaływania tych listów jest ogromna, bo przychodzą w tym samym czasie z całego świata. Czasem jest to jedyne narzędzie, które przypomina władzom, że ktoś pamięta o ich postępowaniu - że nie mogą czuć się bezkarne. Skuteczność tych listów jest udokumentowana. Niech świadczy o tym przypadek Mutabar Tadżibajewoj z Uzbekistanu, która 900 dni była bezprawnie więziona i torturowana - powiedziała, że wytrzymała tylko dzięki wsparciu ludzi, którzy niepokoili się jej losem.
- Ilu ludzi w Polsce weźmie do rąk długopisy?
- Praktyka pokazuje, że Polacy co roku piszą mniej więcej dwa razy więcej listów. W zeszłym maratonie powstało ich ponad 78 tys.
Draginja Nadażdin
Dyrektorka Amnesty International Polska