Marcin Dubieniecki był wielką miłością Marty Kaczyńskiej i jej drugim mężem. Historia ich związku jest burzliwa, ale bardzo ciekawa. Mężczyzna mocno zawrócił jej w głowie. Zakochani pobrali się w 2007 roku. W jednym z wywiadów Kaczyńska mówiła wprost: - Po pewnym czasie, nie planując układania sobie życia na nowo, spotkałam Marcina. Ponownie, bo znaliśmy się z okresu studiów. Niesamowite zakochanie. Nagle wszystko trafiło na właściwe miejsce - opowiadała. Faktycznie, Dubieniecki mógł się podobać, bo to prawdziwy przystojniak. Wszyscy doskonale go pamiętają, bo to on był przy prawniczce w najtrudniejszych dla niej chwilach, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej. To on był przy niej, wspierał i pomagał. Niestety, ta miłość wygasła. Małżonkowie postanowili się rozwieść. Rozwód odbył się w 2016 roku. Od tamtego czasu raczej rzadko można zobaczyć jego nowe zdjęcia. Marcin Dubieniecki jest dość aktywny w mediach społecznościowych, ale niezbyt często wrzuca tam swoje fotografie. Zwykle albo coś komentuje, albo podaje dalej. Kilka dni temu zrobił jednak wyjątek.
Były mąż Kaczyńskiej pogrążył się w smutku, gdy doszła do niego wiadomość o śmierci Manuela Manolo Santany, wybitnego sportowca, legendy tenisa. Santana zmarł kilka dni temu. Dubieniecki miał jednak szczęście, by go spotkać: - Było wielkim zaszczytem Ciebie poznać i porozmawiać o tenisie. Żegnaj Mistrzu…Manolo Santana…RIP - napisał były mąż Kaczyńskiej. Pokazał też wspólne zdjęcie ze sportowcem, które zostało zrobione całkiem niedawno, bo widać, że tenisista ma na twarzy maseczkę. A Dubieniecki? Na zdjęciu jest zupełnie nie do poznania! Ma gęsty zarost, a do tego dłuższe włosy wystające spod różowej czapki. Być może to tylko jego urlopowy wygląd, ale trzeba przyznać, że w takiej wersji robi piorunujące wrażenie!
CZYTAJ TEŻ>>>Wielka miłość w rządzie Morawieckiego! Para się zaręczyła, piękne słowa Piotra Patkowskiego